W połowie października
Jerzy Stuhr spowodował kolizję drogową, będąc pod wpływem alkoholu
. Aktor potrącił motocyklistę, mając
0,7 promila
alkoholu we krwi. Dzień po zdarzeniu wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że
"bardzo żałuje i przeprasza
, że podjął tę najgorszą w jego życiu decyzję o prowadzeniu samochodu". Zapewniał także, że będzie współpracował ze służbami.
Już wcześniej docierały informacje o tym, że
Stuhr nie zatrzymał się po dojściu do zdarzenia.
Dopiero interwencja mężczyzny, który został potrącony sprawiła, że aktor zatrzymał auto.
Motocyklista, który został potrącony przez aktora
miał na kasku zainstalowaną kamerkę
, która nagrała całe zdarzenie. Dziennik
Fakt
opublikował nagranie.
Widać na nim, jak podczas manewru skrętu w lewo auto aktora
uderza w motocykl Sławomira G.
prawym reflektorem. Później kierujący oddala się, jednak motocyklista rusza w pościg za nim. Gdy poszkodowany dogania aktora, wyjaśnia mu, że go potracił i dzwoni na policję. Aktor twierdzi jednak, że
o tym nie wiedział i odjeżdża
. W związku z tym motocyklista po raz kolejny próbuje dogonić aktora i zatrzymuje go. Później
oczekują na policję.
Przedwczoraj Jerzy Stuhr złożył zeznania w sprawie jazdy pod wpływem alkoholu i potrącenia motocyklisty. Usłyszał zarzut
prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości.
Przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Grozi mu grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.