Wybory samorządowe zbliżają się wielki krokami. Komitety wyborcze muszą zarejestrować listy wyborcze, by móc wystawić swoich kandydatów.
Okazuje się, że partia
Wolni i Solidarni
, której liderem jest
Kornel Morawiecki
, próbowała zarejestrować listę wyborczą z podpisami osób zmarłych. Przedstawiciel Wolnych i Solidarnych użył również przemocy wobec jednego z członków komisji, ponieważ komisja nie chciała przyjąć zgłoszenia:
Komisja pracowała od 9 do 13, a państwo zgłosili się po 13. Stwierdziliśmy, że nie ma możliwości przyjęcia tego zgłoszenia.
Przedstawiciel komitetu wtargnął do lokalu, odpychając jednego z członków komisji
. Stwierdził, że w nim zostanie, bo ma takie prawo. Wezwaliśmy patrol policji -
relacjonował
Sławomir Ignaczak
, członek komisji.
Po raz kolejny działacze WiN próbowali zarejestrować swoje listy następnego dnia roboczego, jednak z przyczyn formalnych nie udało im się to:
Próbowali dokonać zgłoszenia jeszcze przed ósmą, ale z uwagi na braki formalne, czyli niewystarczającą liczbę podpisów, nie we wszystkich okręgach im się to udało.
Do 12 w nocy nie byli w stanie uwzględnić wszystkich przewidzianych prawem formalności
-
informuje
TVN24
członek komisji.
Według źródeł TVN24, komisja zakwestionowała aż 198 podpisów, a
kilkanaście z nich należało do nieżyjących osób.
Na liście znajdowały się podpisy nieboszczyków
- potwierdza Sławomir Ignaczak, członek komisji.
W piątek na stronie Wolni i Solidarni pojawił się komunikat:
Unieważnienie pełnomocnictw Z powodu zaniechań bądź szkodliwych działań w procesie tworzenia i rejestracji list partii Wolni i Solidarni w wyborach samorządowych cofam udzielenia następującym osobom: Gorczycy Grzegorzowi, Kiełbowiczowi Marianowi, Klementowskiemu Markowi, Kubik Edycie, Osieleńcowi Tomaszowi, Pomieczyńskiemu Zbigniewowi, Puchale Grzegorzowi, Stankiewiczowi Dariuszowi, Szkutnik Krystynie, Wojciechowskiej van Heukelom Agnieszce, Zabłudowskiemu Marcinowi.