Fundacja Viva! przekazała, że
łódzki sąd skazał dwóch mężczyzn
, uznając ich winnymi
znęcania się nad karpiami
. Chodzi o sprawę z 2018 roku. Wówczas tuż przed świętami Bożego Narodzenia łódzcy działacze fundacji monitorowali sprzedaż żywych ryb na Rynku Bałuckim w Łodzi. Podczas wizyty na rynku zauważyli, jak sprzedawcy
zabijali i patroszyli nieogłuszone karpie, przetrzymywali je w skrzynkach bez wody
, rzucali nimi i utrzymywali stłoczone w brudnej, zakrwawionej wodzie.
Ryby sprzedawane na targowisku wyławiane były z wody durszlakiem, wrzucane do skrzynki transportowej na owoce i utrzymywane tam bez wody do czasu ważenia lub uboju. Niektóre karpie, które spadły na chodnik podczas ważenia,
podnoszone były za pokrywy skrzelowe
i umieszczane z powrotem w skrzynce bez wody.
Oprócz tego jeden z mężczyzn
miał także zabijać nieogłuszone ryby za pomocą tłuczka do mięsa z tasakiem
.
Aktywiści wykonali zdjęcia i nagrali wideo, a następnie wezwali na miejsce funkcjonariuszy policji. Działacze fundacji złożyli także
zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.
W postępowaniu zasięgnięto opinii biegłej sądowej zoolog. Specjalistka stwierdziła, że ryby były utrzymywane w zbiornikach przekraczających dopuszczalne normy przegęszczenia i uniemożliwiających swobodne przemieszczanie ryb. Powodowało to uszkodzenia ich skóry i oczu. Woda była także
niedostatecznie natleniona
, przez co znajdujące się w niej karpie dusiły się i odczuwały ból i cierpienie. Biegła stwierdziła także, że
metoda ogłuszania nie pozbawiała ryb świadomości, ryby nadal ruszały się i wyrywały. Uśmiercanie również nie było wykonywane prawidłowo
.
Marcin L. oraz Krzysztof B. oskarżeni zostali nie tylko o znęcanie się nad zwierzętami, ale także prowadzenie uboju i sprzedaż ryb mimo niespełnienia wymagań weterynaryjnych. Nie zgłosili także takiej działalności do Inspekcji Weterynaryjnej.
Marcin L. usłyszał
karę roku i 10 miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych w wymiarze 30 godzin
oraz trzyletni zakaz handlu rybami. Musi też m.in. zapłacić
2 tys. zł nawiązki.
Krzysztof B. został z kolei skazany na
karę roku ograniczenia wolności w postaci prac społecznych w wymiarze 30 godzin
miesięcznie oraz otrzymał roczny zakaz handlu rybami. Musi też m.in. zapłacić tysiąc złotych nawiązki.