fot. East News
Ponad
100 słowackich psychiatrów i psychologów
podpisało się
listem wzywającym premiera Roberta Ficę
do autorefleksji lub
odejścia z polityki
. Jego inicjatorami są psycholog Anton Heretik oraz psychiatra Jozef Haszto. W liście podkreślono, że specjaliści nie oceniają osobowości szefa rządu. Mają ich jednak niepokoić
zmiany w kulturze politycznej Słowacji
oraz w postrzeganiu wartości demokratycznych, do których dochodzi pod wpływem działalności premiera i wypowiadanych przez niego ocen.
Premierowi zarzucono
autorytarny styl rządzenia, a także manipulacje i kłamstwa
. W ich ocenie zachowanie premiera polaryzuje społeczeństwo i wpływa na emocje:
"Pańskie zachowanie polityczne charakteryzuje się w coraz większym stopniu autorytarnym stylem, manipulacją faktami, kłamstwami, ośmieszaniem i atakowaniem przeciwników politycznych, dziennikarzy i zwykłych obywateli, którzy pokazują, że nie zgadzają się z pańską polityką" - napisali specjaliści.
Specjaliści w liście wskazują, że
agresja i impulsywność emocjonalna premiera stały się bardziej widoczne
po zamachu na jego życie w maju ubiegłego roku.
Premier Fico natychmiast zareagował na list psychiatrów i psychologów. W jego opinii
nadużyli oni swojego zawodowego powołania
do celów politycznych. Dodał, że poinformuje międzynarodowe stowarzyszenia o ich działalności.
Co więcej, Fico stwierdził też, że nie ma wątpliwości, że profesorowie poprą "słowacki Majdan", czyli opozycyjny zamach stanu. Podkreślił też, że władzy potrzebne są wybory parlamentarne, a nie "pseudomedyczne pamflety".
W ostatnim czasie zachowanie premiera Roberta Ficy wywołuje niemałe kontrowersje. Jest on krytykowany za obieranie bardziej prorosyjskiego kursu. Słowacki premier skrytykował ostatnio Wołodymyra Zełenskiego za zakończenie tranzytu gazu z Rosji, który do tej pory płynął przez Ukrainę, a który trafiał m.in. na Słowację. Co więcej, premier Słowacji w grudniu poleciał do Moskwy, gdzie spotkał się z Władimirem Putinem.
Działalność Roberta Ficy niepokoi Słowaków na tyle, że w ubiegłym tygodniu kilkanaście tysięcy osób zgromadziło się przed siedzibą rządu. Demonstranci domagali się od premiera zaprzestania współpracy z Rosją i zmiany kierunku polityki obranej przez rząd Ficy.