fot. Unsplash / screen CNN
Policja z Tempe w Arizonie bada sprawę
pracowniczki firmy Wells Fargo
, która zmarła w biurze cztery dni po tym, jak do niego weszła. 60-letnia
Denise Prudhomme
została znaleziona martwa przy biurku na open space, przez cztery dni ochrona nie zauważyła, że coś się stało.
Denise Prudhomme weszła do biura Wells Fargo w Tempe w piątek, 16 sierpnia o 7 rano. Jak ustaliła policja, potem jej karta nie była już używana do wchodzenia ani wychodzenia z budynku. We wtorek, 20 sierpnia ochrona zgłosiła, że przy jednym z biurek na open space na trzecim piętrze znaleziono pracowniczkę firmy, któr
a prawdopodobnie jest martwa.
Potwierdziły to przybyłe na miejsce służby.
Sprawę wyjaśnia policja, która póki co poinformowała jedynie, że przyczyna śmierci 60-latki jest
nieznana
. Wstępne śledztwo nie wykazało natomiast żadnych oznak przestępstwa.
Tymczasem rzecznik prasowy Wells Fargo, Ruben Pulido przekazał, że firma dokonuje aktualnie przeglądu
wszystkich procedur dotyczących bezpieczeństwa
. Poinformował także, że pracownicy firmy zostali objęci pomocą psychologiczną.
- Jesteśmy głęboko zasmuceni stratą naszej koleżanki, Denise Prudhomme. Nasze myśli są z jej rodziną i bliskimi, i jesteśmy w kontakcie, aby zapewnić im odpowiednie wsparcie w tym trudnym czasie - powiedział.
Pracownicy firmy, rozmawiając anonimowo ze stacją KPNX, wyrazili natomiast zdziwienie, że przez cztery dni nikt nie zauważył 60-latki. Przyznali, że większość zatrudnionych w biurze Wells Fargo pracuje obecnie zdalnie, a open space w wielu miejscach jest wyludniony. Jednak w budynku działa całodobowa ochrona. Jak podaje KPNX kilka osób miało zgłosić "nieprzyjemny zapach", uznano jednak, że jego przyczyną jest niesprawna instalacja hydrauliczna.