W styczniu
doszło do
tragicznego wypadku w jednym z escape roomów w Koszalinie.
W wyniku pożaru zginęło 5 dziewczynek.
Ówczesny minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński zapowiedział kontrole wszystkich takich biznesów.
Jak łatwo było przewidzieć, że
w wyniku tragedii spadło zainteresowanie tego typu atrakcjami.
Dodatkowo
kontrole wykazały liczne nieprawidłowości
i wiele escape roomów musiało zostać zamkniętych.
"W styczniu działało 1015 escape roomów, będących własnością 356 firm. Na początku lipca 188 przedsiębiorstw prowadziło ich 565, z czego 159 było w trakcie modernizacji
i nie wiadomo, czy zostaną oddane do użytku. Szczególnie dotyczy to instytucji - korporacji, które urządzały w escape roomach imprezy integracyjne dla swoich pracowników, oraz szkół, które wcześniej organizowały w nich np. lekcje historii" - informuje
Dziennik Gazeta Prawna.
"Drugi powód zamykania lokali to pokontrolne decyzje administracyjne (...)
obiekty, które zdaniem służb zagrażały bezpieczeństwu klientów, zostały pozamykane
" - uzasadnia dziennik.
Dodatkowo, jak podaje dziennik, część z escape roomów nie została zarejestrowana zgodnie z przeznaczeniem. "W dokumentach powinny figurować jako lokale użytkowe, a część z nich była usytuowana w obiektach mieszkalnych bądź pomieszczeniach biurowych"- podaje "DGP".