Dziś w Brukseli premier
Donald Tusk
spotkał się z szefową Komisji Europejskiej
Ursulą von der Leyen
. Podczas wspólnej konferencji prasowej ogłosili, że do KE wpłynął pierwszy polski wniosek o wypłatę pieniędzy z
Krajowego Planu Odbudowy
. Chodzi o
5 mld euro
zaliczki z programu RePowerEu, które mają zostać przeznaczone na transformację energetyczną. Politycy PiS przypominają, że wypłatę tych pieniędzy wynegocjował rząd Mateusza Morawieckiego, a przychylność KE oznacza, że dotychczasowa blokada środków była wyłącznie polityczna.
Przypomnijmy, że Polska ma w sumie otrzymać z KPO
59,8 mld euro
: 34,5 mld w formie pożyczek i 25,3 mld w dotacjach. Program ma objąć 55 reform i 56 inwestycji. Do tej pory nie wypłacono jednak jeszcze Polsce żadnych środków z uwagi na brak realizacji tzw. superkamieni milowych, wśród których są m.in. zmiany w sądownictwie. Ponieważ rząd Mateusza Morawieckiego tych zmian nie dokonał, nie złożył nawet pierwszego wniosku o wypłatę środków z KPO.
8 grudnia Rada Unii Europejskiej potwierdziła jednak, że dokonano modyfikacji w polskim KPO, dzięki czemu możliwa będzie wypłata zaliczki z programu RePowerEu.
Dziś w Bruskeli Ursula von der Leyen po spotkaniu z Donaldem Tuskiem poinformowała, że KE otrzymała pierwszy wniosek o wypłatę pieniędzy z polskiego Krajowego Planu Odbudowy.
- Jestem bardzo zadowolona, że
otrzymaliśmy pierwszy wniosek o wypłatę środków
. Musimy nadrobić stracony czas. Liczę na ścisłą współpracę w szczególności nad realizacją kamieni milowych w kontekście niezależności sądownictwa, abyśmy następnie mogli dokonać pierwszej wypłaty. Zbyt długo zastrzeżenia dotyczące praworządności ograniczały naszą możliwość do udzielania pomocy Polsce w celu modernizacji gospodarki oraz przeprowadzenia transformacji ekologicznej, cyfrowej - mówiła.
Potwierdziła także, że
KE jest "gotowa" do wypłacenia 5 mld euro
w ramach prefinansowania.
- Mój rząd złożył dzisiaj wnioski o płatność z KPO. Tak jak pani przewodnicząca już powiedziała, do końca tego roku, symbolicznie pod choinkę, dostaniemy pierwsze 5 miliardów euro. To nie jest od taki sobie prezencik, to są już teraz, od razu, poważne pieniądze przeznaczone na naszą suwerenność energetyczną - mówił Donald Tusk.
- Jeszcze raz chciałem bardzo serdecznie podziękować za wszystko, co zrobiłaś w niełatwych okolicznościach - zwrócił się do szefowej KE. - Kiedy jest dobra wola i wzajemne zaufanie, a w naszym przypadku możemy mówić też o osobistej przyjaźni, to oczywiście ułatwia pracę, ale kluczem było przywrócenie reguł praworządności w Polsce.
Minister funduszy i polityki regionalnej
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz
poinformowała natomiast, że podpisała wniosek o pierwszą płatność na 6,9 mld euro.
"W imieniu polskich obywateli podpisałam wniosek o pierwszą płatność na 6,9 mld euro z KPO. Czekamy też na zaliczkę 5 mld euro" - napisała.
Podczas gdy rząd Tuska ogłasza sukces, politycy PiS przypominają, że to tak naprawdę zasługa Mateusza Morawieckiego. Ich zdaniem Bruksela, blokując KPO, "chciała zmienić rząd w Polsce", a kamienie milowe były fikcją. Tak mówił m.in.
Radosław Fogiel
na antenie Polskiego Radia.
- Wydawać by się mogło, jak obserwujemy wydarzenia ostatnich godzin, że rzeczywiście, że wręcz te pieniądze się nam wpycha, że leżą tam góry pieniędzy, że można brać szuflę i ładować. No niestety nic takiego się nie działo przez ostatnie lata - mówił.
- Jeżeli miałoby się okazać, że Polska dostaje pieniądze z KPO, to będzie koronny dowód na to, że
żadna praworządność, żadne warunki, żadne kamienie milowe nie miały znaczenia
, że to była czysto polityczna gra na osłabienie rządu Prawa i Sprawiedliwości i na ułatwienie Platformie dojścia do władzy.
- Jeżeli się okaże, że polscy przedsiębiorcy, polscy obywatele, polski rozwój, który mógłby się przyspieszyć dzięki tym środkom. Były brane na zakładnika, przez brukselskich kolegów Donalda Tuska tylko po to, żeby pomóc mu wygrać wybory to będziemy o tym głośno mówić.