Od kilku tygodni
Indonezja
walczy z ogromnymi pożarami lasów. Według krajowej agencji ds. katastrof do sierpnia spłonęło już prawie 330 tysięcy hektarów ziemi. Za część pożarów odpowiadają plantatorzy, nielegalnie oczyszczając ziemię poprzez wypalanie.
Sytuacja w kraju jest bardzo poważna. Ze względu na
toksyczną mgłę
w zeszłym tygodniu zamknięto część szkół. W sobotę
niebo zaczęło przybierać nietypowy, czerwony kolor.
W mediach społecznościowych pojawiło się wiele nagrań, głównie z prowincji Jambi.
"To nie Mars, to Jambi" - podpisywano filmy.
Jak mówi jedna z mieszkanek prowincji w rozmowie z BBC,
mgła "raniła jej oczy i gardło"
.
Zjawisko potwierdziła BMKG, indonezyjska agencja meteorologiczna, podając, że zdjęcia satelitarne ujawniają
"gęstą chmurę dymu"
w rejonie Jambi. Jak z kolei tłumaczy profesor
Koh Tieh Youn
z Singapore University of Social Sciences, zjawisko to znane jest jako
rozpraszanie Rayleigha
. Jego zdaniem nie powinno ono jednak powodować wzrostu temperatury powietrza.