
Fot.: East News
Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w 2024 roku
odbyło się znacznie mniej porodów
niż w roku poprzedzającym.
Różnica wynosi blisko 22 tysiące
, co oznacza spadek o
8%
. Z niespełna 18% do prawie 23%
wzrósł natomiast odsetek porodów dokonywanych w znieczuleniu
.
W 2024 roku odbyło się
244,411 tysiąca porodów
, a więc w porównaniu z 2023 rokiem było ich mniej o 21,976 tysiąca. Drogami natury przeprowadzono
127,442 tysiąca porodów
.
28,964 tysiąca
z nich zostało przeprowadzone w znieczuleniu zewnątrzoponowym lub podpajęczynówkowym. Cesarskich cięć było natomiast
116,969 tysiąca
, co oznacza, że 47,8% ciąż zostało rozwiązanych operacyjnie.
NFZ zaznaczył, że w 2023 roku odnotowano z kolei 266,3387 tysiąca porodów, spośród których 138,82 tysiąca odbyło się siłami natury. Znieczulenie zewnątrzoponowe lub podpajęczynówkowe zostało podane 24,719 tysiącom pacjentek. Cesarskich cięć wykonano wówczas 128,305 tysiąca.
Z danych wynika, że w ujęciu krajowym liczba porodów spada od wielu lat. Mimo to istnieją szpitale, w których liczba porodów się zwiększa. W 2024 roku ta sytuacja dotyczyła szpitali specjalistycznych w województwie łódzkim.
Rzeczniczka łódzkiego NFZ przekazała, że
Instytut
Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi
to jedna z dwóch porodówek w całym regionie, w której liczba porodów w ubiegłym roku wzrosła. Odebrano tam wówczas 3611 porodów, czyli o 137 więcej niż w roku poprzedzającym. Drugi z ośrodków to
Centralny Szpital Kliniczny Uniwersytetu Medycznego
, w którym w 2024 roku odnotowano 1001 porodów, czyli o 99 więcej niż w roku 2023.
Mimo tych danych w wojewodzie łódzkim na przestrzeni dwóch ostatnich lat liczba urodzeń spadła o 19%. W 2022 roku odnotowano 18 tysięcy urodzeń, a w 2024 roku - 14,5 tysiąca. W tym regionie - podobnie jak w całym kraju - wzrósł natomiast udział porodów w znieczuleniu.
Sytuacja ta może wynikać z faktu, że od lipca 2024 roku
NFZ korzystniej rozlicza szpitale, które zapewnią znieczulenie zewnątrzoponowe lub podpajęczynówkowe
przy co najmniej 10% wszystkich porodów naturalnych. Zdecydowano się na ten krok w związku z dużymi nierównościami w regionach w dostępie kobiet do tego refundowanego świadczenia.