fot. Twitter Dariusz Matecki/Miasto Jest Nasze
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej od kilku dni ostrzega z jednej strony przed
dużymi upałami
, z drugiej - przed
intensywnymi burzami i gradobiciem
. Dziś wszyscy mieszkańcy Polski otrzymali z kolei alerty RCB. W czwartek w związku z burzami i gwałtownymi opadami Państwowa Straż Pożarna odnotowała 1,3 tysiąca interwencji. Dziś od rana burze przechodzą przede wszystkim na zachodzie: przez województwa zachodniopomorskie, pomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, kujawsko-pomorskie i opolskie.
W
Szczecinie
wystarczyło kilkanaście minut, aby została zalana część ulic. Zalane zostały dwa szpitale. W samym województwie zachodniopomorskim strażacy interweniowali już ponad 300 razy.
Gwałtowne burze z silnym wiatrem przeszły też przez
Gorzów Wielkopolski
. Lubuska Straż Pożarna poinformowała, że strażacy przyjęli około 50 zgłoszeń związanych m.in. z powalonymi drzewami. Nikt nie został ranny.
Burze mają dotrzeć jeszcze dziś w nocy do centrum i na wschód kraju, choć prawdopodobnie z mniejszą intensywnością. Tam póki co są ogromne upały. Wiele osób w mediach społecznościowych podnosi
problem betonozy
, która sprawia, że odczuwalna temperatura jest jeszcze wyższa.
"Tak w rzeczywitości wygląda polityka klimatyczna
@trzaskowski_
: jeszcze więcej betonu, jeszcze więcej asfaltu… Autostrada Górczewskaa jest tego idealnym przykładem: 3 pasy asfaltu + betonowe zatoki a pod spodem metro za kilka miliardów. Efekt : +54 st. C" - pisze
Miasto Jest Nasze
.
Miasta walczą z upałami, stawiając m.in.
kurtyny wodne
. Aktywiści i eskperci podkreślają jednak, że to nieefektywne.
"W gorące dni często rozstawiane są kurtyny wodne, które mają dawać chłód. Jednak to leczenie złamania plastrem. Dlaczego? Bo ta woda nam totalnie ucieka, a potrzebujemy miejscowej retencji. Dodatkowo często żeby dostać się do takiej kurtyny wodnej i tak trzeba pokonać kawałek nagrzanej przestrzeni. Jak dla mnie to takie zraszacze spoko, ale w szpalerze zieleni, a nie jako latanie błędów wycinek i próby ochładzania przestrzeni" - pisze architektka i urbanistka Magdalena Milert.