Kandydaci odpowiadali m.in. dotyczące najlepszej według nich decyzji lub osiągnięcia Andrzeja Dudy podczas jego prezydentury,
wątpliwości prawnych i organizacyjnych wokół wyborów 10 maja,
czy
kwestii związanych z ideologią i religią
. Polityków zapytano między innymi o małżeństwa par jednopłciowych i ustawę aborcyjną.
Robert Biedroń po debacie odniósł się do słów
Szymona Hołowni,
który miał powiedzieć, że jeśli zostanie prezydentem to
"zawetuje liberalizację ustawy antyaborcyjnej i ustawę o równości małżeńskiej":
Wśród ciekawych wypowiedzi Hołowni znalazła się także
deklaracja,
że
jeśli wygra zbliżające się wybory to złoży urząd
i przeprowadzi je ponownie:
- Moje zdanie jest jasne. Po pierwsze musimy widzieć, kiedy te wybory się odbędą, po drugie musimy wiedzieć na jakiej podstawie prawnej będą przygotowywane, a na razie widać, że będą całkowicie niezgodne z Konstytucją. Jesteśmy też w bardzo ważnym momencie, w którym nie można się wycofać dlatego, że często porównuję to do sytuacji, w której do mojego domu przychodzi złodziej chce mi coś ukraść albo pobić kogoś mi bliskiego i ma ze sobą policję i cały aparat siły i teraz jest decyzja czy ucieknę na piętro, by powiedzieć, że nie zgadzam się i protestuję, czy pójdę bić się nawet w tej nierównej walce.
Po co?
Po to, żeby po jej wygraniu doprowadzić do zmiany prawa na takie, które byłoby uczciwe i demokratyczne,
dać znowu prawo do głosu tym Polakom, którzy będą teraz z niego wykluczeni, złożyć urząd i wygrać raz jeszcze, w walce, która będzie uczciwa
- zapowiedział Hołownia.