
Fot.: @taiwanplusnews - X
Niedawno informowaliśmy o tym, że uwolniono około
7 tysięcy osób
przymusowo pracujących w
fabrykach internetowych oszustw
w Mjanmie. Premier Tajlandii poinformował wówczas, że ludzie ci oczekują na transport do tego kraju. Teraz okazuje się, że w Mjanmie mogą znajdować się jeszcze
dziesiątki tysięcy osób
zmuszanych do przestępczej pracy.
Chodzi o przestępstwa polegające na namawianiu do
ryzykownych inwestycji
,
gier hazardowych
czy dokonywaniu
oszustw matrymonialnych
. Przewiduje się, że przestępcy najczęściej działają na zasadach zbliżonych do call center, podszywając się m.in. pod pomoc techniczną czy przedstawicieli banków.
Osoby, które są zainteresowane zrekrutowaniem się, są natomiast przyciągane propozycjami
legalnej i dobrze płatnej pracy
. Kiedy już udaje się zwerbować pracowników, są oni zmuszani siłą do dokonywania internetowych oszustw oraz
torturowani
. Na ciałach osób transportowanych do Tajlandii znaleziono liczne siniaki, część z nich doznało złamań.
Podejrzewa się, że koordynacją działań grup dopuszczających się internetowych oszustw zajmuje się
od 30 do 40 chińskich gangów
. Zdaniem tajskich służb osoby zmuszane do dokonywania przestępstw przebywają w takich budynkach, w których może znajdować się jednocześnie ponad 10 tysięcy osób.
Aby walczyć z nielegalnym procederem, w tym miesiącu władze Tajlandii zdecydowały się na
wstrzymanie dostaw internetu
, prądu i paliwa do pięciu obszarów Mjanmy. Duże obciążenie dla kraju stanowi natomiast wizja przetransportowania oraz tymczasowego zakwaterowania grup uratowanych z fabryk internetowych oszustw.
Karen Border Guard Force
, grupa powiązana z juntą Mjanmy, kontrolująca obszary, na których działa wiele ośrodków oszustw, poinformowała, że zamierza deportować
10 tysięcy osób
powiązanych z obozowiskami.
Władze Tajlandii zamierzają natomiast zweryfikować, które osoby dobrowolnie zdecydowały się na pracę na rzecz grup przestępczych w celu uzyskania jak największego zarobku, a które zostały tam zwabione podstępem oraz siłą zmuszane do pracy.
Przypomnijmy, że jeszcze w zeszłym tygodniu do Tajlandii przybyło około
260 osób
, które zostały zaangażowane w generowanie zysku dla grup zajmujących się nielegalnym procederem. W skład grupy wchodzili ludzie różnych narodowości, jednak największy odsetek stanowili
Etiopczycy
. Z podobnym kryzysem zmagają się Chiny.