
Fot.: @CzarneNieboNEWS - X
8 kwietnia
ukraińska armia wzięła do niewoli dwóch obywateli Chin
, którzy walczyli po stronie Rosji w obwodzie donieckim. Wczoraj na konferencji prasowej w Kijowie przekazali oni, że trafili na wojnę po podpisaniu kontraktów w Rosji. Mężczyźni przekonywali, że
nie mają
żadnego związku z rządem Chin
, oraz argumentowali, że "
wpadli w pułapkę"
zastawioną przez propagandę w Pekinie.
Na początku konferencji Chińczycy próbowali wyjaśnić, że
podpisali kontrakty na udział w wojnie po stronie Rosji
i
nie kontaktowali się w tej sprawie z chińskimi władzami państwowymi.
Mężczyźni mieli dostać się na front przez pośredników, którzy oferowali podpisanie umów na służbę w rosyjskiej armii.
Jeden z nich opowiadał, że w przeszłości planował pracować jako medyk i skupić się na leczeniu rannych. Plany te zostały jednak pokrzyżowane podczas pandemii COVID-19, kiedy mężczyzna stracił pracę. Chińczyk relacjonował, że ta sytuacja zmusiła go do znalezienia nowego źródła utrzymania. Podkreślił on, że w Chinach służba wojskowa cieszy się dużym szacunkiem w społeczeństwie.
- Rząd (w Pekinie - red.) ostrzegał, że obywatele Chin są przestrzegani przed podróżowaniem do miejsc, w których toczą się walki. Chciałem zostać sanitariuszem. Zostałem ranny i poddałem się - oznajmił jeniec.
Mężczyzna dodał również, że
Rosjanie ukrywali przed obywatelami Chin wszelkie szczegóły dotyczące współpracy wojskowej
, w tym również te dotyczące wysokości wynagrodzenia. Według jeńca w Chinach panuje przyjazne nastawienie do Rosji, a informacje dotyczące tego kraju są przedstawiane w zniekształcony sposób.
- Wykorzystując zaufanie do Federacji Rosyjskiej, wciąga się chińskich obywateli (w wojnę - red.).
Mogę to nazwać pułapką
- stwierdził Chińczyk. -
To nie jest tego warte. Wszystko, co usłyszeliśmy od Rosjan, nie było prawdą
- przyznał.
W trakcie konferencji głos zabrał również drugi jeniec. Mężczyzna opisał, że pochodzi z dość zamożnej rodziny, a do Rosji udał się jako turysta. Z jego relacji wynika, że "nie spodziewał się, że znajdzie się na wojnie". Dodał jednak, że "zrobił wszystko wyłącznie z własnej woli".
Podobnie jak jego przedmówca, Chińczyk zastrzegł, że rząd w Pekinie nie miał nic wspólnego z jego decyzją o zaangażowaniu się w wojnę w Ukrainie. Mimo tych deklaracji
Wołodymyr Zełenski
oświadczył wcześniej, że ma informacje o co najmniej
155 chińskich żołnierzach
, którzy walczą po stronie Rosji przeciwko Ukrainie.
W opinii Zełenskiego władze w Pekinie wiedzą, że Rosja rekrutuje chińskich obywateli na wojnę. Słowa ukraińskiego prezydenta zostały skomentowane przez rzecznika chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Lin Jian określił je mianem "nieodpowiedzialnych".