W środę wieczorem w
Champions Sports Barze
warszawskiego hotelu Marriott odbyła się
pierwsza Collins Charity Fight Night.
Podczas gali zmierzyli się w ringu sportowcy, celebryci oraz przedsiębiorcy.
Jednym z uczestników gali był, były premier
Kazimierz Marcinkieiwcz, który stoczył walkę z Rafałem Collinsem
.
- Collinsowie imponują mi tym, że są ludźmi solidarności, że zarobili i się dzielą, to jest niesamowite. Gdyby każdy z nas tak robił, to żylibyśmy w absolutnie innym świecie. Jeśli mnie poprosili o to, żebym pomógł im zarobić pieniądze na potrzebujące dzieci, na powstańców warszawskich, to pomyślałem sobie: dobra, mogę wystawić swoją gębę, niech obijają, ale zarobić trzeba, trzeba pomóc ludziom. Jeśli w ten sposób mam pomóc, to pomogę - mówił przed walką Marcinkiewicz.
Ostatecznie starcie pomiędzy Rafałem Collinsem a Kazimierzem Marcinkiewiczem zakończyło się
remisem
. Pojedynek został rozegrany w trzech rundach po dwie minuty.
- Wiedziałem, że pan premier ruszy z całym arsenałem, dlatego musiałem być bardzo ostrożny, bo każdy mógł dostać mocniejszy cios i zostać znokautowanym - przyznał po walce Rafał Collins.
-
Dochód z tej gali pójdzie na drugi sezon programu Pokoloruj Twoje Marzenia
. Podczas pierwszego sezonu udało się pomóc ośmiu rodzinom w fajny sposób, spełnić kilka marzeń, kupić mieszkanie dla jednej bardzo potrzebującej rodziny. Teraz przy drugiej gali chcemy spróbować drugą serię. Jest postpandemiczny okres, dużo ludzi ucierpiało finansowo, mamy tysiące próśb, które do nas spływają. W ten sposób chcemy się do nich zwrócić, a druga gala, chcielibyśmy, żeby była skierowana ku powstańcom warszawskim - dodał.