Podczas debaty Newsweeka, która odbyła się 1 maja
Szymon Hołownia
zapowiedział, że
jeśli wygra zbliżające się wybory to złoży urząd
i przeprowadzi je ponownie:
- Moje zdanie jest jasne. Po pierwsze musimy widzieć, kiedy te wybory się odbędą, po drugie musimy wiedzieć na jakiej podstawie prawnej będą przygotowywane, a na razie widać, że będą całkowicie niezgodne z Konstytucją. Jesteśmy też w bardzo ważnym momencie, w którym nie można się wycofać dlatego, że często porównuję to do sytuacji, w której do mojego domu przychodzi złodziej chce mi coś ukraść albo pobić kogoś mi bliskiego i ma ze sobą policję i cały aparat siły i teraz jest decyzja czy ucieknę na piętro, by powiedzieć, że nie zgadzam się i protestuję, czy pójdę bić się nawet w tej nierównej walce.
Po co?
Po to, żeby po jej wygraniu doprowadzić do zmiany prawa na takie, które byłoby uczciwe i demokratyczne,
dać znowu prawo do głosu tym Polakom, którzy będą teraz z niego wykluczeni, złożyć urząd i wygrać raz jeszcze, w walce, która będzie uczciwa
- zapowiedział Hołownia.
2 maja kandydat na prezydenta nagrał wideo, w którym
popłakał się przed kamerą, gdy opowiadał o konstytucji:
- Czytam konstytucję codziennie. Chciałbym kiedyś zrobić Polskę, która będzie właśnie taka - mówił łamiącym się głosem, ocierając łzy.