fot. East News
Jak informuje Polsat News, sąd okręgowy w Nowym Sączu
podtrzymał wyrok dla fiakrów z Morskiego Oka, którzy znęcali się nad koniami
. Wcześniej
Jana W. i Wojciecha Ch.
skazał sąd rejonowy w Zakopanem, ale mężczyźni się odwoływali. Sąd apelacyjny również uznał ich jednak za winnych.
Mężczyznom postawiono zarzuty
wykorzystywania do pracy chorego konia z pękniętym kopytem
oraz
trzykrotnego pokonania trasy przez tę samą parę koni, Shanna i Okaza, bez zapewnienia im odpoczynku
oraz kłusem na odcinku objętym zakazem kłusowania. Jeden z koni miał przez to przewrócić się na trasie, nie był w stanie samodzielnie wstać.
Pełnomocniczka
Fundacji Viva!
, która była oskarżycielem posiłkowym, dowodziła w sądzie, że
wiodącą motywacją mężczyzn był zarobek
, a ich czyny doprowadziły do bólu i cierpienia koni. Sąd przyznał jej rację.
-
Ten wyrok jest przełomowy i jest swojego rodzaju wyłomem w murze obojętności,
bo Tatrzański Park Narodowy nie miał w zwyczaju zawiadamiania prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad końmi w wykrytych przez siebie sprawach, a w konsekwencji zwierzęta pracujące ponad siły na trasie przez lata były pozbawione ochrony prawnej, wynikającej z ustawy o ochronie zwierząt. Liczę na to, że po tym wyroku urzędnicy parku narodowego będą informowali organa ścigania o wszystkich podobnych wykrytych przez siebie przypadkach łamania przepisów - tłumaczy
Katarzyna Topczewska
reprezentująca Vivę!.
Rzeczywiście, sprawa Jana W. i Wojciecha Ch. była znana Tatrzańskiemu Parku Narodowemu już zimą 2016 roku, jednak wówczas nie powiadomił on organów ścigania.
Prokuratura zajęła się tym dopiero dwa lata później.
Przed sądem obrońcy oskarżonych próbowali tłumaczyć, że kobnie "same zmieniły tempo ze stępa na kłus". Oskarżyciele posiłkowi wskazywali jednak, że to
powożący powinien zareagować i uspokoić tempo jazdy
.
Sąd okręgowy utrzymał również wymiar kary wobec mężczyzn. Każdy ze skazanych musi zapłacić
1600 zł grzywny oraz 1500 zł nawiązki.
W ocenie Fundacji Viva! kara jest za niska i wynosi tyle co około dwudniowy zarobek z transportu konnego na trasie do Morskiego Oka. Sąd stwierdził jednak, że kara jest adekwatna, ponieważ mężczyźni już nie świadczą takich usług, stracili do tego prawo wskutek działań Tatrzańskiego Parku Narodowego.