fot. East News
Brytyjska premier
Liz Truss zdecydowała, że podda się dymisji
. O swoich zamiarach poinformowała dziś podczas przemówienia na Downing Street.
Truss
urzędowała zaledwie 45 dni
, była najkrócej urzędującym premierem w historii Wielkiej Brytanii.
Przemówienie rozpoczęło się o godzinie 13:30 czasu lokalnego przed siedzibą jej biura. Kobieta jeszcze wczoraj
zapewniała, że nie zamierza rezygnować
z urzędu premiera. Swoje zdanie zmieniła po spotkaniu z przewodniczącym Partii Konserwatywnej Jackiem Berrym, szefem Komitetu 1922 Grahamem Bradym oraz swoją zastępczynią Therese Coffey.
- Nie mogę już sprawować mandatu i nie mogę sprawować władzy powierzonej mi przez Partię Konserwatywną - przekazała, dodając, że "objęła urząd w sytuacji ogromnego braku stabilności gospodarczej i międzynarodowej".
Przyznała, że ludzie i przedsiębiorcy martwią się, jak opłacić rachunki, a ona zdaje sobie sprawę, iż "biorąc pod uwagę sytuację", nie jest w stanie wykonać swojej misji.
- Dlatego rozmawiałam z jego wysokością królem, by powiadomić go, że
rezygnuję z funkcji przewodniczącej Partii Konserwatywnej
- oświadczyła.
Truss powiedziała, że wybory nowego szefa partii odbędą się w ciągu następnego tygodnia.
- Pozostanę premierem do czasu wyboru następcy - zadeklarowała.
Truss pełniła urząd premiera od 6 września. Zastąpiła tym samym swojego poprzednika, Borisa Johnsona. Była trzecią kobietą, która objęła stanowisko premiera Wielkiej Brytanii - po Margaret Thatcher i Theresie May.