Wypowiedź
papieża
Franciszka
dotyczące "szczekania NATO" i spotkania z Putinem, którą opublikował włoski dziennik Corriere della Sera, wciąż budzą wiele emocji i komentarzy. Papieżowi odpowiedział m.in. rzecznik ukraińskiego MSZ, tłumacząc, że wojna nie została sprowokowana przez NATO ani Ukrainę.
Ostro zareagował również
ambasador Ukrainy przy Watykanie
.
"Znaczące przesłanie Ojca Świętego skierowane do Rosji. Papież Franciszek prosił o bezpośrednie spotkanie z prezydentem Rosji w celu powstrzymania wojny: jednak Putin jest GŁUCHY nie tylko na tę szlachetną prośbę Papieża, ale nawet na głos własnego sumienia: przepraszam, że wspomniałem o czymś, co nie istnieje" - napisał.
Dziennik Corriere della Sera przywołuje jednak również
pozytywne reakcje
na słowa papieża, m.in. ze strony ambasadora Rosji przy Stolicy Apostolskiej. Dziennik cytuje wypowiedź
Aleksandra Adwiejewa
dla rosyjskiej agencji RIA Novosti.
- W każdych okolicznościach międzynarodowych dialog z papieżem jest ważny dla Moskwy.
A papież jest zawsze mile widzianym, pożądanym rozmówcą
- stwierdził ambasador.
Papieża bronią również niektórzy publicyści i politycy.
"Nie ma dnia, by papież Franciszek nie wzywał do zakończenia wojny. Od początku konfliktu na Ukrainie jest to przedmiotem stałej troski, wyrażanej w każdym publicznym spotkaniu, od audiencji z wiernymi po celebracje wielkanocne, w tym modlitwę Anioł Pański i Regina Caeli z okna na Placu św. Piotra" - pisze watykanista
Giovanni Tridente
w tekście dla portalu Omnesmag.
- Dziękuję Ojcu Świętemu nie jako przywódcy duchowemu, ale jako głowie państwa, ponieważ rozumuje w sposób jasny, mądry i ostrożny, właściwy głowie państwa - skomentował natomiast przywódca Ligi Północnej
Matteo Salvini
.
Wypowiedź papieża wzbudziła wiele reakcji również w Polsce. Szeroko skomentowali ją m.in.
Szymon Hołownia
i
Tomasz Terlikowski
.