fot. East News
Rzeczpospolita
donosi, że w 2022 roku doradcy Adama Glapińskiego
zarobili ponad 4,6 miliona zł
. Jednocześnie z informacji Narodowego Banku Polskiego publikowanych w Biuletynie Informacji Publicznej wynika, że w banku centralnym było 13,3 etatu doradcy. Rok wcześniej takich etatów było 10,3.
"Wychodzi z tego około 29 tysięcy zł miesięcznie na etat. Dla porównania - w 2021 roku wydatki na ten cel wynosiły blisko 2,9 miliona zł, co dawało podobną pensję miesięczną w przeliczeniu na etat" - czytamy.
Niestety NBP
odmawia ujawnienia listy doradców
prezesa, twierdząc, że "osoby zatrudnione na stanowisku doradcy prezesa NBP nie pełnią funkcji publicznych w rozumieniu przepisów ustawy [...] o dostępie do informacji publicznej".
"Tajemniczość NBP prowokuje podejrzenia, że krąg doradców prezesa staje się
przechowalnią dla ludzi PiS
, którym grozi utrata stanowisk w administracji bądź spółkach Skarbu Państwa po zmianie rządu" - dodaje dziennik.
Jeden z byłych sterników polityki pieniężnej wyjaśnił
Rz
, że "stanowisko doradcy prezesa NBP jest nagrodą za lojalność wobec niego byłych członków Rady Polityki Pieniężnej".
- Jest dobrze płatne, ukryte przed oczyma opinii publicznej, a ustawa o NBP nie precyzuje, jakie są kryteria zatrudnienia w tej roli - podkreślił.