Logo
  • DONALD
  • SYN MICHALKIEWICZA PRZEPRASZA ZA OJCA

Syn Michalkiewicza przeprasza za ojca

07.12.2018, 11:33
Stanisław Michalkiewicz
, publicysta Radia Maryja i kilku prawicowych pism, w październiku tego roku skomentował wydany przez sąd w Poznaniu wyrok w sprawie odszkodowania dla ofiary księdzy pedofila. Sąd nakazał wypłacenie ofierze 1 miliona złotych i dożywotniej renty przez Towarzystwo Chrystusowe, do którego ksiądz-pedofil należał.
Michalkiewicz podczas nagrania powiedział wtedy:
"
Wiele pań za mniejsze pieniądze spódniczki podciąga, a tu milion złotych i dożywotnia renta. Zleciłbym przebadanie sędzi przez konsylium weterynarzy
. Jestem pewien, że jedna panienka przez drugą będą sobie przypominać, jak to były molestowane (…). Miliona złotych to taka panienka jedna z drugą przez całe życie może nie zarobić, a tutaj za jednego sztosa. No to żadne k... nie są tak wynagradzane na całym świecie".
Za swoje słowa nie przeprosił, ale zrobił to jego syn, Mateusz Michalkiewicz, w oficjalnym liście do poszkodowanej.
"
Chciałbym przekazać, że odcinam się całkowicie od słów, które na Pani temat padły z ust Stanisława Michalkiewicza
 - mojego ojca. Zapewne wysłuchanie ich było dla Pani bardzo bolesne – i nie dziwię się: do krzywdy sprzed lat dodana została kolejna" – zaczął list syn publicysty.
Dalej pisze: "Umniejszanie - czy wręcz negowanie -
 krzywdy, jakiej Pani doznała
, przemocy psychicznej, fizycznej i seksualnej, których doświadczyła Pani jako dwunastoletnie dziecko, dziewczynka uczęszczającą do szóstej klasy szkoły podstawowej - urąga elementarnym zasadom sprawiedliwości. Umniejszenie - czy wręcz negowanie -
winy sprawcy
, zdeklarowanego pedofila i wielokrotnego gwałciciela (który, warto dodać, szukał następnych ofiar nawet po odbyciu kary więzienia) - urąga elementarnym zasadom sprawiedliwości".
Zaznaczył także, że
jest "pewien, że nikt, nigdy i za żadną sumę nie chciałby znaleźć się w Pani sytuacji".
"Uważam, że
słowa, które padły, nie powinny paść nigdy
. Uważam, że zachowanie mojego ojca można określić nieco zapomnianym dziś słowem: niegodne" 
-
zakończył swój list Mateusz Michalkiewicz.
Pokrzywdzona podziękowała Michalkiewiczowi za determinację do tego, aby ten list został upubliczniony i zaznaczyła, że jest za niego wdzięczna, "bo
przecież nie musiał pan przepraszać za słowa swojego ojca, a jednak Pan to zrobił
. Wiele to dla mnie znaczy".

Hej, przypominamy tylko:

1. Szanujemy nawet ostrą dyskusję i wolność słowa, ale nie agresję. Przemocowe treści będą usuwane.

2. W komentarzach można swobodnie używać embedów z mediów społecznościowych.

3. Polecamy założenie konta, dzięki temu możesz zobaczyć wszystkie swoje dyskusje w jednym miejscu i dodać coś (👉 Sortownia), co trafi na stronę główną.

4. Jeżeli chcesz Donalda bez reklam, dołącz do naszych patronów: https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA