Kierowca autobusu Tomasz U., który dwa lata temu spowodował wypadek na moście Grota-Roweckiego w Warszawie, usłyszał we wtorek rano wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie. Mężczyzna został
skazany na 7 lat pozbawienia wolności
. Wyrok jest nieprawomocny.
25 czerwca 2020 roku autobus miejski linii 186 jadący w stronę Żoliborza spadł z wiaduktu trasy S8 na Wisłostradę. W wyniku wypadku
zmarła jedna osoba, a aż 17 było poszkodowanych
. Policja ustaliła, że
kierowca autobusu był pod wpływem amfetaminy
. Przy mężczyźnie znaleziono także woreczek z narkotykiem.
W efekcie miasto chwilowo zawiesiło współpracę z firmą Arriva Polska, która obsługuje linie autobusowe w Warszawie.
- Kierowca był potencjalnie najbardziej narażony na odniesienie największych obrażeń w wyniku wypadku, ponieważ autobus spadł z wiaduktu przodem. To że odniósł stosunkowo niewielkie obrażenia, to było jego szczęście. Mniej szczęścia mieli inni podróżujący. Obrońcy wnieśli o zmianę kwalifikacji prawnej czynu twierdząc, że oskarżony sprowadził katastrofę z winy nieumyślnej. Sąd podzielił tę argumentację - tłumaczył dziś sędzia.
Prokuratura domagała się kary 12 lat więzienia, jednak przyjęto, że oskarżony sprowadził katastrofę w ruchu lądowym z winy nieumyślnej. W takiej sytuacji maksymalny wymiar kary to 8 lat pozbawienia wolności.
- Oczywiście jednoznaczną okolicznością obciążającą było zażycie przez oskarżonego amfetaminy, w toku postępowania sądowego ujawniła się istotna okoliczność, która ma wpływ na skutki wypadku. Jak wynika z opinii biegłego barierka ochronna, w którą uderzył autobus, była wadliwa. To oczywiście sąd uwzględnił, natomiast kara musi też uwzględniać krzywdę pokrzywdzonych oraz to, jak wyrok będzie postrzegany przez osoby, które się z nim zapoznają, a najbardziej przez kierowców komunikacji miejskiej - dodał sędzia.
Ponadto skazany musi
zapłacić nawiązkę na rzecz pokrzywdzonych
: 30 tysięcy zł dla krewnego ofiary wypadku, 20 tysięcy zł dla najciężej rannej osoby oraz po 10 tys. zł dla pozostałych podróżnych.