Serwis MarketNews24 informuje o
niecodziennej historii
, która miała miejsce na
Pomorzu
. W
przytułku dla bezdomnych
przez wiele lat mieszał mężczyzna, który wrócił ze
Stanów Zjednoczonych
. O swoim powrocie nie poinformował on rodziny.
Niedawno zmarł.
Kierownictwo przytułku postanowiło powiadomić o śmierci rodzinę mężczyzny. Ta z kolei zmartwiła się, że mężczyzna mógł
pozostawić po sobie długi.
W związku z tym rodzina zwróciła się do kancelarii Baran&Pluta, by ta sprawdziła, czy rodzina nie będzie miała kłopotów w związku ze śmiercią mężczyzny.
Kancelaria przekazała rodzinie, że w USA nie dziedziczy się długów po rodzinie, jednak postanowiła sprawdzić, co pozostawił po sobie bezdomny. Ku zaskoczeniu wszystkich okazało się, że był on milionerem.
- Po jego śmierci osoby zarządzające tym przytułkiem na Pomorzu odnalazły jego rodzinę, a ta skontaktowała się z nami, obawiając się, że bezdomny krewny pozostawił w USA jakieś długi do spłacenia - mówi w rozmowie z MarketNews24 Joanna Pluta z kancelarii Baran&Pluta.
- Długów w USA się wprawdzie nie dziedziczy, ale postanowiliśmy sprawdzić, czy po zmarłej osobie pozostały jakieś zobowiązania w Stanach - dodaje.
Bezdomny
posiadał cztery paszporty na różne nazwiska,
każde nazwisko było zmienione legalnie. Posiadał także konta bankowe w czterech stanach USA. W każdym stanie konto bankowe było otwarte na inne nazwisko.
W siedmiu bankach kancelaria odnalazła kwoty przekraczające milion dolarów:
- Zmiana nazwiska była za każdym razem legalna. Jednak trudności z odnalezieniem kont bankowych osoby o czterech tożsamościach były duże.
Obecnie trwa postępowanie spadkowe.