![fot. East News / YouTube / X](https://cdn01.donald.pl/filer_public_thumbnails/filer_public/c0/33/c033c180-705f-42dc-bf62-8ea9865c986e/duda.jpg__1200x0_q85_crop_subsampling-2_width-1200.jpg)
fot. East News / YouTube / X
Andrzej Duda
udzielił wczoraj dwugodzinnego wywiadu Robertowi Mazurkowi, który transmitowano na żywo na
Kanale Zero
. Prezydent próbował podsumowywać swoją kadencję, mówił m.in. o sytuacji w wymiarze sprawiedliwości i wojnie w Ukrainie.
Duda został zapytany również o sytuację na
rynku nieruchomości
i o istnienie "układu deweloperskiego", o którym
mówił jakiś czas temu Jarosław Kaczyński
. Prezydent stwierdził, że nie do końca rozumie, o co chodziło prezesowi Kaczyńskiemu, ale faktycznie nie udało się skutecznie wprowadzić żadnego programu, który "umożliwiłby masowe powstanie w naszym kraju mieszkań, które byłyby powszechnie dostępne".
Dopytywany, czy podpisałby ustawę o
kredycie 0%
, przyznał, że nie miałby nic przeciwko.
- Ja uważam, że
trzeba wspierać młodych ludzi.
Mieszkanie to jest rzeczywiście coś fundamentalnie ważnego. Ja niedługo obchodzę trzydziestą rocznicę ślubu z żoną, pamiętam pierwsze momenty naszego małżeństwa i pamiętam, jak istotną sprawą wtedy było to, że mieliśmy mieszkanie, w którym mogliśmy mieszkać bez rodziców. To nie było mieszkanie własne, to było mieszkanie wynajęte, ale jednak było to mieszkanie, w którym mogliśmy mieszkać bez rodziców i mogliśmy stanowić taką rodzinę, która faktycznie miała głębokie poczucie odrębności wszystkich naszych spraw. To jest ważne dla młodego małżeństwa i jest niezwykle istotne, żeby młode małżeństwa ten dostęp do mieszkań miały - stwierdził.
- Oczywiście musiałbym zobaczyć w szczegółach tą ustawę, al
e na pewno nie byłbym przeciwko niej.
Chyba, że byłyby w tej ustawie jakieś zaszyte rozwiązania, które powodowałyby postawienie rodzin w jakiejś trudnej sytuacji. Ale jeżeli generalnie rodzina może kupić mieszkanie dopiero, jak weźmie kredyt, no to
dlaczego tym młodym nie dać takiej możliwości promocyjnej? -
powiedział.
Dopytywany, czy nie obawiałby się w związku z tym wzrostu cen mieszkań, odparł, że to zależy od wielu czynników.
- Tak akurat się składa, że ja zajmowałem się rynkiem nieruchomości zanim zostałem politykiem, to to była i w jakimś sensie trochę jest taka moja życiowa pasja - stwierdził.
-
Mamy bardzo dużo mieszkań, które nie są wynajęte
, mieszkań, które stoją puste, należących do ludzi, którzy kupili mieszkania, ulokowali w nich pieniądze i nie wynajmują ich. Być może nie chcą żeby się niszczyły, nie chcą mieć problemów z najemcami. Może chcą mieć ten komfort, że po prostu mają mieszkanie. Dziś problem jest inny, a mianowicie, jak to rozwiązać? Co z tym zrobić, w jaki sposób zmobilizować tych ludzi, żeby zaczęli tymi mieszkaniami prowadzić jakąś racjonalną gospodarkę, żeby te mieszkania w jakimś sensie mogły no zacząć pracować? Co robić, żeby było więcej dostępnych mieszkań dla młodych ludzi?
- Powstają nowe osiedla, ja też obserwuję w Krakowie, tam gdzie mieszkam na Białym Prądniku, w ciągu ostatnich lat powstało gigantyczne nowe osiedle. Więc mieszkania powstają nieustannie, pytanie dlaczego w takim razie ich tak brakuje i dlaczego ceny zwłaszcza wynajmu w takich miastach jak Warszawa czy Kraków rosną w sposób tak dynamiczny.
Czy mieszkań cały czas jest za mało w ogóle czy za mało jest mieszkań dostępnych?
zastanawiał się prezydent.
Przypomnijmy, że póki co rząd odstąpił od dalszego procedowania projektu kredytu 0% z uwagi na brak porozumienia w koalicji. W pierwszym kwartale tego roku ma zostać ogłoszony nowy program mieszkaniowy.