fot. Twitter PiS
W ubiegłym tygodniu władze wprowadziły
nowe obostrzenia w związku z pandemią koronawirusa
. Cała Polska znajduje się w tzw. żółtej strefie. W miejscach publicznych, a także na zewnątrz obowiązuje
nakaz zakrywania ust i nosa
. Wyjątkiem są lasy, parki, zieleńce czy plaże.
Okazuje się, że
nie wszyscy musza stosować się do obostrzeń
. W niedzielę media obiegły zdjęcia, na których widać prezesa Jarosława Kaczyńskiego wręczającego nagrodę im. Lecha Kaczyńskiego Bronisławowi Wildsteinowi podczas
kongresu Polska Wielki Projekt
.
Na zdjęciach widać, że
prezes PiS wręczający nagrodę, jak i jej laureat nie mieli nałożonych maseczek
.
Serwis Gazeta.pl postanowił zapytać organizatorów, dlaczego uczestnicy kongresu nie przestrzegali nałożonych przez władze restrykcji:
- Tylko na scenie, na widowni już mają maseczki. Cały czas prowadzący kongres prosi uczestników, by uważali i mieli maseczki na twarzach.
To są osoby dorosłe i ciężko na scenie reagować
. Był dystans zachowany, wchodzący na scenę paneliści rzeczywiście ściągali maski, ale schodząc ze sceny, już je mieli i był też dystans na widowni. Więcej nie jestem w stanie panu powiedzieć - przekazała pracownica Fundacji Polska Wielki Projekt.
Dziś szef Kancelarii Premiera
Michał Dworczyk
na antenie TOK FM tłumaczył, że prezes PiS wykonywał obowiązki służbowe, więc nie złamał prawa.
- Tutaj była pewna uroczystość czy spotkanie w terenie zamkniętym. Nie doszło do złamania przepisów.
Prezes Jarosław Kaczyński jako polityk wykonuje pewne obowiązki służbowe, jest w tym momencie w pracy
, a tam nie ma obowiązku zakrywania nosa i ust. Pracę wykonuje się nie tylko w swoim gabinecie. Nie było to w przestrzeni publicznej rozumianej jako na przykład plac - odpowiadał szef Kancelarii Premiera.