fot. East News
Mateusz Morawiecki
w ramach przedwyborczego objazdu Polski spotkał się wczoraj w Łochowie z mieszkańcami powiatu węgrowskiego. Premier mówił m.in. o sukcesach Prawa i Sprawiedliwości i rządu, dzięki któremu Polska w swojej 1000-letniej historii "nigdy nie był tak bliska poziomu najbogatszych krajów".
- Można mówić o wskaźnikach ekonomicznych, makroekonomicznych. One są dobre. Widzi to także Komisja Europejska, widzą to rynki finansowe. Nie mam tutaj żadnych obaw - mówił premier.
Podkreślał przy tym ważny udział Jarosława Kaczyńskiego.
- Jak chcemy ująć to jednym sformułowaniem, co się takiego stało w 2015, 2016 r., to powiem tak:
Jarosław Kaczyński wyciągnął Polskę z dziadostwa
, które wcześniej widoczne było w bardzo wielu wymiarach. I w wymiarze instytucjonalnym i w odniesieniu do ludzi - stwierdził.
Mówił o "diagnozie" prezesa PiS, która "była bardzo prosta".
- To była diagnoza dotycząca braku odpowiedniego poziomu godności, zapewnienia godności ludziom pracy, polskiej wsi, polskich miast i miasteczek. Nie elitom. One sobie jakoś tam radzą zawsze. Zwłaszcza takie kompradorskie elity, jakie, niestety, przez 25 lat w większości tutaj w Polsce dominowały. Ale przywrócenie godności, szacunku i respektu zwykłemu człowiekowi, zwykłej polskiej rodzinie, polskiemu rolnikowi, polskiemu pracownikowi -
to jest rewolucja godności
, to jest wyciągnięcie Polski z dziadostwa - mówił Morawiecki.
Jak dodawał, PiS chce, aby "ta rewolucja godności trwała", warunkiem jest jednak wygrana partii w wyborach.
-
Chcemy, aby ta rewolucja godności trwała
, rewolucja na rzecz zwykłego człowieka, zwykłej polskiej rodziny. Tak ma być też w przyszłości. Nie dajmy się zepchnąć z tej drogi. Aby kontynuować rewolucję godności, której częścią są inwestycje lokalne, wsparcie polskich rodzin i budowanie bezpieczeństwa, ale jest jeden warunek: do władzy nie mogą wrócić nieudacznicy, partacze, lenie i cwaniacy, którzy doprowadzili budżet do wielkiej zapaści.