Na początku roku pisaliśmy o
Justynie Śliwowskiej-Mróz
, dziennikarce TVP, której wizerunku użyto w
kontrowersyjnym spocie wyborczym PiS przed wyborami samorządowymi
. W klipie partia straszyła katastroficzną wizją Polski i "enklawami muzułmańskich uchodźców" po wygranej PO. Wykorzystano w nim fragment starej relacji Śliwkowskiej-Mróz z TVP Info, w której mówi:
Wbrew decyzji polskiego rządu Grzegorz Schetyna zapowiedział przyjmowanie uchodźców
.
W momencie publikacji spotu Śliwowska-Mróz już od kilkunastu miesięcy nie była dziennikarką TVP Info.
Pisała do sztabu PiS o usunięcie swojego wizerunku ze spotu
, jednak jej prośby pozostały bez odpowiedzi.
Sprawa trafiła więc do sądu.
Dziś jej mąż i dziennikarz TVN24,
Radosław Mróz
, poinformował, że
Śliwowska-Mróz wygrała proces z PiS
.
"Sprawa spotu stanęła na wokandzie i jest wyrok, na który czekaliśmy.
Wyrok który nas więcej niż satysfakcjonuje.
Dotyczy mojej Żony ale jego echa dotykają każdego dziennikarza" - pisze Mróz na Instagramie.
Dalej tłumaczy, że Sąd Okręgowy w Warszawie uznał rację jego żony w sporze przeciwko PiS. Nakazał partii zamieszczenie
ogłoszenia z wyjaśnieniem, że bezprawnie wykorzystała wizerunek dziennikarki
w spocie promującym partię w ramach kampanii wyborczej 2018 roku. Poza tym sąd nakazał PiS
wpłatę 10 tysięcy złotych
na rzecz fundacji św. Franciszka Pomóż Zwierzętom - Naszym Małym Braciom.
"Wyrok potwierdza, że nie ma możliwości wykorzystywania na potrzeby kampanii politycznej osób nie związanych z tą partią. Swoiste prawo do niezaangażowania zostało wskazane jako dobra osobiste. Sąd
podkreślił też wagę niezależności dziennikarskiej
wskazując, że nie można żadnym działaniem prowadzić do sytuacji, w której dziennikarz byłby – choćby bez swojej winy - utożsamiany z jedną z opcji politycznych. Oświadczenie Partii ma zawisnąć na głównej stronie PIS przez 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku" - dodaje Mróz.