Szef Najwyższej Izby Kontroli
Marian Banaś od kilku tygodni
wywołuje niemałe emocje.
Prawo i Sprawiedliwość
publicznie
nawołuje go do rezygnacji z piastowanego stanowiska.
W ubiegłym tygodniu podczas konferencji prasowej premier
Mateusz Morawiecki
wyraził
nadzieję, że Banaś sam poda się do dymisji:
-
Zapoznałem się z raportem CBA w sprawie pana Mariana Banasia i doszedłem do takiego przekonania,
że wnioski z tego raportu powinny skłaniać pana Marian Banasia do podania się do dymisji - mówi premier.
Na pytanie dziennikarki o to, co się stanie, jeśli prezes NIK nie poda się dymisji Morawiecki odpowiedział, że
"mają również plan B",
jednak nie zdradził na czym miałaby on polegać.
Przedwczoraj w mediach pojawiły się informacje o ty, że
syn prezesa NIK-u Mariana Banasia
został nagle
zwolniony z państwowego banku Pekao S.A.,
w którym był pełnomocnikiem zarządu.
Jakub Banaś pracował w banku od kwietnia tego roku.
"
Usłyszał propozycję nie do odrzucenia. Albo się zwolni sam, albo zostanie wyrzucony
. Wybrał to pierwsze. Odszedł ze skutkiem natychmiastowym" - mówi informator Onetu.
Zwolnienie syna ma być
"sygnałem ostrzegawczym" dla Banasia.
Dziś
głos
w sprawie ewentualnej rezygnacji ze stanowiska
zabrał sam Marian Banaś.
Na oficjalnej stronie Najwyższej Izby Kontroli pojawił się trzyminutowy filmik, na którym powiedział, że
"był gotów złożyć rezygnację z urzędu szefa NIK", jednak "w poczuciu odpowiedzialności za NIK" nie zrobi tego.
- Wobec pojawiających się w mediach różnych doniesień związanych z moją działalnością, ale przede wszystkim powodowany troską o przyszłość Najwyższej Izby Kontroli, pragnę oświadczyć, że byłem gotów złożyć urząd prezesa NIK, z przykrością
stwierdziłem jednak, że moja osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej
- powiedział Marian Banaś w specjalnym oświadczeniu.
- Najwyższa Izba Kontroli jest jednym z najważniejszych urzędów państwowych, który cieszy się niekłamanym autorytetem. Jako prezes Izby nie mogę pozwolić, by stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów.
Nie, na to zgody nie będzie
- stwierdził.
- Moim zadaniem, jako prezesa NIK, jest zapewnienie dalszego stabilnego działania Izby, wolnego od wszelkich politycznych nacisków i gier. W poczuciu odpowiedzialności za NIK będę kontynuował powierzoną mi przez parlament misję.
Pragnę bardzo serdecznie podziękować, za liczne maile i telefony ze słowami wsparcia i otuchy od wielu Polaków
- dodał.
Banaś podkreślił także w oświadczeniu, że
"jest gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych":
-
Nigdy nie mówiłem o sobie, że jestem człowiekiem wolnym od błędów.
Nie podkreślałem działalności w opozycji antykomunistycznej w latach 70. i 80. Wręcz przeciwnie, kiedy odrodziła się Rzeczpospolita, stałem się lojalnym i rzetelnym urzędnikiem, pracującym dla dobra ojczyzny. Deklaruję, że jestem gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych i wyjaśnić wszelkie ich wątpliwości - stwierdził Banaś.