fot. X @OstatniePokolen
W marcu tego roku dwie
aktywistki z grupy Ostatnie Pokolenie
oblały
pomarańczową farbą pomnik warszawskiej Syrenki
na Bulwarach Wiślanych. W ten sposób chciały zwrócić uwagę rządu na zmiany klimatu i wymusić podjęcie skutecznych działań w walce z kryzysem klimatycznym.
Sprawą zajęła się prokuratura, która twierdzi, że
Julia P. i Marianna J.
dokonały wspólnie i w porozumieniu uszkodzeń zabytkowej rzeźby Syreny, niecki fontanny i cokołu kamiennego z piaskowca poprzez oblanie pomnika znaczną ilością pomarańczowej farby.
Obydwie kobiety
usłyszały zarzuty uszkodzenia zabytku
. Straty oszacowano na ponad
361 tys. 607 zł 36 gr.
Aktywistkom grozi od sześciu miesięcy
do ośmiu lat więzienia
.
Jak przekazała prokuratura, kwota jest wysoka, ponieważ w cokół i nieckę fontanny wsiąkła farba i spowodowała trwałe zanieczyszczenia wewnątrz struktury kamienia. Oprócz tego podczas czyszczenia usunięte zostały powłoki zabezpieczające Syrenę, przez co rzeźba jest niezabezpieczona.
- Wysokość tej kwoty została wyliczona na podstawie stanowiska Wojewódzkiego Mazowieckiego Konserwatora Zabytków i opinii biegłego z zakresu kamieniarstwa, a także jednostki odpowiedzialnej za opiekę i konserwację nad rzeźbą będącą w strukturach m.st. Warszawy - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba.
Zarówno Julia P. jak i Marianna J.
nie przyznały się do zarzucanego czynu i odmówiły składania wyjaśnień
.