
fot. East News / The Atlantic
Redaktor naczelny The Atlantic Jeffrey Goldberg
opisał na łamach dziennika, jak 11 marca otrzymał zaproszenie do kontaktu na aplikacji Signal. Zaproszenie zostało wysłane od doradcy prezydenta Trumpa "Michaela Waltza". Goldberg nie był pewien, czy chodzi o faktycznego
doradcę Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego
, ponieważ nie miał z nim prywatnych kontaktów.
Zaledwie dwa dni później dziennikarz został dodany do grupy o nazwie
"Houthi PC small group"
. "Michael Waltz" napisał w wiadomości do zaproszonych do grupy osób, że trzeba skoordynować działania ws. Huti przez najbliższe 72 godziny. Grupa na Signalu liczyła 18 członków, wśród których znaleźli się "różni urzędnicy Rady Bezpieczeństwa Narodowego". Był tam m.in. sekretarz obrony
Pete Hegseth
, wysłannik ds. Bliskiego Wschodu
Steve Witkoff
, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego
Michael Waltz
,
Susie Wiles
, szefowa personelu Białego Domu i doradca ds. bezpieczeństwa wewnętrznego
Stephen Miller
.
Warto nadmienić, że ruch Huti to wspierana przez Iran organizacja kontrolująca część Jemenu. W ostatnich latach coraz częściej dokonuje ona ataków na statki handlowe płynące przez Kanał Sueski.
Dziennikarz początkowo myślał, że grupa jest
elementem kampanii dezinformacyjnej.
Nie wiedział też, dlaczego miałby zostać zaproszony do tej grupy. Ostatecznie o tym, że
wszystkie zawarte na grupie informacje są prawdziwe
i nie jest to żaden kanał dezinformacyjny przekonał się w momencie
ataku Stanów Zjednoczonych na cele Huti w Jemenie
:
"Ja … wiedziałem dwie godziny przed wybuchem pierwszych bomb, że atak może nastąpić. Wiedziałem o tym, ponieważ Pete Hegseth, sekretarz obrony, wysłał mi SMS-a z planem wojny o 11:44. Plan zawierał dokładne informacje o pakietach broni, celach i czasie" - pisze redaktor.
Głos w grupie zabierał m.in. użytkownik określony jako
"JD Vance"
, czyli wiceprezydent Stanów Zjednoczonych. Wskazał, że jest obecnie w Michigan (i faktycznie tego dnia tam był), ale stwierdził, że uderzenie w Hutich to "błąd".
"3 proc. amerykańskiego handlu przechodzi przez Suez. 40 proc. europejskiego handlu tamtędy przechodzi. Jest prawdziwe ryzyko, że opinia publiczna nie zrozumie tego i dlaczego to było konieczne. Najważniejszym powodem, by to zrobić jest, jak prezydent powiedział, by wysłać wiadomość" - napisano z konta rzekomo należącego do Vance'a.
Pete Hegseth
miał w wiadomościach na grupie na Signalu podzielić się
szczegółowymi informacjami opisującymi planowaną operację przeciwko Hutim
w Jemenie, w tym jakie rodzaje broni zostaną wykorzystane, jakie będą cele ataków i kiedy cała operacja się rozpocznie.
Po tym, jak faktycznie doszło do ataku na Hutich Goldberg opuścił grupę. Nikt jednak nie zwrócił na to uwagi. Goldberg w artykule w The Atlantic zwraca uwagę, że Waltz i inni uczestnicy grupy wykorzystali kanał, który służy do omawiania spotkań i planowania kwestii logistycznych, do rozmowy o operacji sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych i w ten sposób
naruszyli politykę rządu i prawo
. Podobnie jak pomyłką z dołączeniem dziennikarza do grupy.
Na doniesienia The Atlantic i Jeffrey’a Goldberga już
zareagował sekretarz obrony Pete Hegseth
. Zaprzecza, by wysyłał plany wojenne komunikatorem Signal. Hegseth, miał przekazać po wylądowaniu na lotnisku na Hawajach, że Goldberg nie jest poważnym dziennikarzem i dodał, że
"rozpowszechnia bzdury"
:
- Nikt nie wysłał nikomu żadnych planów wojennych, to wszystko, co mogę o tym powiedzieć - uciął temat.
Początkowo Trump, pytany o sprawę przez dziennikarzy w czasie konferencji w Białym Domu, stwierdził, że
nie słyszał nic o incydencie
:
- Nic o tym nie wiem. Nie jestem wielkim fanem The Atlantic - stwierdził.
Ostatecznie jednak
autentyczność konwersacji potwierdził rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Brian Hughes
. W wydanym komunikacie przekonywał, że konwersacja, którą ujawnił The Atlantic, pokazuje "głęboką i przemyślaną koordynację polityki" przez najwyższych przedstawicieli administracji USA.
Sprawą zbulwersowani się Demokraci, którzy domagają się dochodzenia w sprawie incydentu. Rzeczniczka Białego Domu, Karoline Leavitt, w czasie rozmowy z dziennikarzami próbowała uspokoić sytuację i przekonywała, że Donald Trump nadal ma zaufanie do członków swojej administracji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo narodowe, w tym do Mike’a Waltza.
Politico informuje jednak, że doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz może stracić stanowisko. Donald Trump ma niebawem podjąć decyzję w tej sprawie. Na razie jednak
obserwuje, jak rozwinie się sytuacja
.
Osoby związane z Białym Domem komentujące sprawę dla Politico uważają, że zachowanie Waltza było lekkomyślne:
- Było lekkomyślne, aby nie sprawdzić, kto jest na wątku. Lekkomyślne, było też to, żeby rozmawiać o tym na Signalu. Nie można być lekkomyślnym jako doradca ds. bezpieczeństwa narodowego - powiedział jeden z urzędników administracji Trumpa.
- Wszyscy w Białym Domu mogą się zgodzić co do jednej rzeczy: Mike Waltz jest pieprzonym idiotą - stwierdziła osoba bliska otoczeniu Białego Domu.