fot. East News
Kampania wyborcza to nie tylko walka o
Warszawę
. Intensywny bój pomiędzy rządzącymi a opozycją toczy się we wszystkich większych miastach Polski. W Krakowie
Koalicja Obywatelska
poparła kandydaturę obecnego prezydenta
Jacka Majchrowskiego,
a
Zjednoczona Prawica
wystawiła jako swoja kandydatkę
Małgorzatę Wassermann
, córkę polityka
PiS Zbigniewa Wassermanna
, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Wasserman udzieliła wywiadu
Onetowi
, w którym opowiedziała o swoim starcie w wyborach i wizji prezydentury.
Zapytana o to, dlaczego startuje, powiedziała, że
"kocha Kraków i chciałaby żeby żyło się w nim lepiej":
To moje miasto. Kocham je i chciałabym, aby żyło się w nim lepiej. Chciałabym choćby móc spokojnie zaparkować auto, szybko dotrzeć w różne miejsca tramwajem, bez obaw korzystać z roweru. Nie chcę też patrzeć, jak kolejne rejony Krakowa upodobniają się do okolic ulicy Wrocławskiej, przy której mieszkałam przez 17 lat.
Wassermann zdradziła też, że miała wiele
"ofert finansowych"
, od biznesmenów, którzy chcieli w postaci darowizn wspierać jej kampanię:
Chcę wyraźnie powiedzieć jeszcze jedną rzecz: ja nie przyjmuję darowizn, chcę mieć
pieniądze
na kampanię z klarownego źródła. N
ajwięksi w Krakowie byli z ofertami finansowymi i zostali przeze mnie wyrzuceni
. Jeśli wygram, wszyscy będą traktowani równo.
Każdy wejdzie do mojego gabinetu, ale ludzie, którzy przychodzą z niemoralnymi propozycjami, natychmiast z niego wylecą
- zapowiedziała.