fot. Pixabay @syedusman96
Od jakiego czasu w sieci funkcjonuje strona
Lekarz AI
, która
udziela za pieniądze porad z zakresu zdrowia przy pomocy ChataGPT
. Odpowiedzi na pytania pacjentów ma udzielać
Dr Stefan
, który jak podano na stronie to "
zaawansowany chatbot medyczny
", który "jest w stanie dokładnie zrozumieć" potrzeby zdrowotne, "analizuje wyniki badań" oraz "szczegółowy opis objawów", aby "przygotować odpowiednie rekomendacje".
Strona oferuje zakup pakietów w cenie od
24,99 zł
do
99,99 zł
, które różnią się m.in. liczbą zapytań, które można zadać chatbotowi oraz szybkością odpowiedzi. W ramach niektórych pakietów można wgrać pliki PDF i JPG z wynikami badań do interpretacji.
Nie jest jasne, kto stoi za firmą. Nie wiadomo też, w jaki sposób przetwarzane są dane medyczne, które udostępniają osoby korzystające z usług portalu. Twórcy serwisu na zapytanie serwisu Rynek Zdrowia odpowiadają, że "LekarzAi.pl działa w pełni zgodnie z przepisami prawa, oferując użytkownikom wsparcie informacyjne i edukacyjne, które ma na celu ułatwienie przygotowania do wizyty u lekarza i zrozumienie własnego stanu zdrowia - twierdzą twórcy rozwiązania".
Dopiero od niedawna na stronie ma widnieć komunikat, że informacje przekazywane przez serwis mają
charakter edukacyjny
i nie stanowią diagnozy ani nie zastępują konsultacji medycznej.
Sprawą zainteresował się już
Rzecznik Praw Pacjenta
. Zauważa on, że udzielanie świadczeń zdrowotnych polegających na rozpoznawaniu chorób oraz ich leczeniu podlega odpowiedzialności karnej:
- Z dostępnych informacji wprost wynika, że oferowane usługi w zakresie porad zdrowotnych, interpretacji objawów choroby czy wyników badań nie są realizowane przez lekarza, a odbywa się to przy wykorzystaniu technologii OpenAI ChatGPT-4. Należy przy tym wskazać, że za ww. serwis i usługi odpowiadają osoby lub podmiot go prowadzące - podkreśla Rzecznik Praw Pacjenta w rozmowie z serwisem Rynek Zdrowia.
Sprawą interesuje się także
UOKiK
. Kamila Guzowska, starszy specjalista w departamencie komunikacji UOKiK w rozmowie z rynekzdrowia.pl mówi, że serwis może być jednym z coraz częściej spotykanych przypadków przenikania się ochrony pacjenta i konsumenta:
- Zastanawiająca jest opisana działalność portalu, dlatego patrzymy i analizujemy ją pod kątem zarówno naszym, czyli potencjalnego naruszenia praw konsumenta, ale także pacjenta. Damy znać o podejmowanych działaniach - informuje Guzowska.