fot. East News
Czeski tygodnik
Respekt
opublikował materiał na temat dokonywania w Czechach aborcji przez cudzoziemki. W artykule powołano się na
słowa czeskiego ministra zdrowia Jana Blatnego
, który na zapytanie jednego z posłów o taką możliwość, odpowiedział, że j
est to niezgodne z Kodeksem karnym
. Dodał, że czeskim lekarzom, którzy
przerywają ciąże u cudzoziemek, grozi nawet pięć lat więzienia
. Jeśli z kolei dokonają aborcji u pacjentek poniżej 18. roku życia grozić im może nawet osiem lat pozbawienia wolności.
Czeskie ministerstwo zdrowia zareagowało na materiał tygodnika
Respekt.
Przedstawiciele resortu stwierdzili, że są zdziwieni interpretacją przepisów przez ministra.
Ministerstwo zdrowia w oficjalnym komunikacie
przekazało, że wypowiedź ministra
"zawierała wnioski, które są niezgodne z obowiązującym prawem"
.
Ministerstwo w komunikacie zapewniło, że
zakaz aborcji nie dotyczy cudzoziemek posiadających zezwolenie na pobyt w Czechach na podstawie jednej z umów międzynarodowych
. Taką umową jest Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Według czeskiego prawa obywatelki Unii Europejskiej mogą legalnie poddawać się zabiegowi aborcji w Czechach, bez względu na to, w jakim celu przyjeżdżają do kraju i na jak długo.
Aborcja w Czechach jest dopuszczalna na żądanie kobiety
w trzech pierwszych miesiącach ciąży
. Warunkiem jej dokonania jest zgoda ginekologa.