fot. Youtube
W miniony czwartek
radni miasta Wałbrzych
stosunkiem głosów 22 do 3
przegłosowali uchwałę, która
wprowadza obowiązek szczepień przeciw COVID-19 dla wszystkich
pełnoletnich mieszkańców i osób pracujących na terenie miasta. Tym samym zaapelowano o umieszczenie koronawirusa na liście chorób zakaźnych. Uchwała jest badana pod kątem legalności przez służby wojewody dolnośląskiego.
Sprawa rozwścieczyła tzw. "koronasceptyków" oraz przeciwników wszelkich szczepień. Decyzja radnych spowodowała lawinę negatywnych komentarzy w stronę prezydenta miasta,
Romana Szełemeja.
W jej efekcie zdecydowano
ukryć oficjalny profil polityka
na Facebooku.
- Nastąpił zmasowany atak hejtu. Pojawili się ludzie, którzy pisali pod każdym postem z ostatnich 3 tygodni. Strona została ukryta. My po prostu poczekamy - mówił w rozmowie z portalem walbrzych24.com rzecznik Urzędu Miejskiego,
Edward Szewczak
.
Setki osób protestują dziś przeciwko pomysłowi
, uczestnicy manifestacji to głównie osoby spoza Wałbrzycha. Zebrani początkowo spacerowali po Podzamczu, następnie ruszyli w kierunku ulicy, przy której mieszka Szełemej. Grupę próbowała zablokować policja, bezskutecznie.
W prostest zaangażowała się również prezeska zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP, czyli nieustraszona
Justyna Socha.