Nawalny: czy jest drugi taki kraj, gdzie tylu polityków staje się miliarderami?

Lider rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny wydał swoje pierwsze oświadczenie odkąd został skazany na 19 lat pozbawienia wolności. Aktywista przyznaje, że ma w sobie dużo nienawiści.

"Jednak nawet kiedy krzyczę czasem na jakiegoś sędziego, to nie jego darzę wielką nienawiścią. I nie gliniarzy, wyjętych spod prawa złodziei z kolonii. I nie oficerów Federalnej Służby Bezpieczeństwa, którzy nimi dowodzą. I nawet, zdziwicie się, nie Putina. W takich chwilach nienawidzę tych, których kochałem, dla których walczyłem do upadłego. I nienawidzę siebie za to, że kiedyś ich kochałem" - wyjaśnia.

Nawalny relacjonuje, że obecnie siedzi w komórce karnej i czyta książkę

Natana Szarańskiego. Opozycjonista nie może się nadziwić, jak dużo łączy go z autorem. 

"

. [...] W Rosji nie było żadnego potajemnego lub jawnego zamachu stanu kierowanego przez ludzi ze służb specjalnych. Nie doszli oni do władzy, odsuwając od niej demokratycznych reformatorów. Sami do nich zadzwonili, sami ich zaprosili. Nauczyli ich, jak fałszować wybory. Jak kraść własność całych branż. Jak okłamywać media. Jak zmieniać prawo tak, by im odpowiadało. Jak siłą tłumić opozycję. A nawet jak prowadzić idiotyczne, beznadziejne wojny. Z tego powodu nie mogę się powstrzymać i wściekle, dziko nienawidzę tych, którzy sprzedali, przepili, zmarnowali historyczną szansę, jaką nasz kraj miał na początku lat dziewięćdziesiątych” - stwierdza.

Aktywista wymienia, że nienawidzi Borysa Jelcyna, Anatolija Czubajsa oraz "reszty skorumpowanych ludzi, którzy dali Putinowi władzę".

"Nienawidzę oszustów, których z jakiegoś powodu nazywaliśmy reformatorami. Teraz jest jasne jak słońce, że nie zajmowali się niczym poza intrygami i własnym dobrobytem.

Nienawidzę autorów najgłupszej autorytarnej konstytucji, którą sprzedali nam, idiotom, jako demokratyczną, dając wówczas prezydentowi uprawnienia pełnoprawnego monarchy" - podkreśla.

Zdaniem Nawalnego system, który wydaje wyroki dla niewinnych został zapoczątkowany na długo przed Putinem. 

"Wpuściliśmy kozę do magazynu kapusty, a potem dziwimy się, że pożarła całą kapustę. Celem kozy jest zjedzenie kapusty, nic innego nie przychodzi jej do głowy" - wskazuje.

"Tylko wtedy, gdy przytłaczająca większość rosyjskiej opozycji będzie składać się z tych, którzy pod żadnym pozorem

, złych sądów i korupcji, będziemy w stanie właściwie zarządzać szansą, która z pewnością ponownie się pojawi - tak, aby ludzie w 2055 roku czytając książki Szarańskiego w areszcie śledczym, nie dochodzili do wniosku, że ich sytuacja jest taka sama, jak autora" - podsumowuje.

Przypomnijmy, że Nawalny został ostatnio skazany w związku z

 Rosyjski opozycjonista odbywa już karę łagru. Wcześniej skazano go na 9 lat za rzekome przestępstwa finansowe.