fot. Twitter
Ambasador Mjanmy
Kyaw Zwar Min
został poinformowany o nietypowej sytuacji - od teraz nie jest już przedstawicielem swojego kraju w Londynie.
Ambasada została przejęta przez jego zastępcę, Chita Wina, oraz attaché wojskowego.
Dyplomacie nie pozwolono na wejście do środka budynku. Jak Informuje BBC,
mężczyzna był zmuszony do spędzenia nocy w samochodzie.
Całą sytuację przyrównał do zamachu stanu.
- Nie mogą postępować tak niesprawiedliwie - powiedział podczas transmisji live na Facebooku, gdzie widoczna była mała grupa protestujących.
Min wezwał Mjanmiańczyków w Londynie do wyjścia na ulice, aby przeciwstawić się nielegalnemu przejęciu ambasady. Przyczyną takiego traktowania dyplomaty jest jego
apel sprzed miesiąca o uwolnienie zatrzymanej przywódczyni opozycji Aung San Suu Kyi.
Mimo wszystko ambasador nie popiera publicznie Ruchu Nieposłuszeństwa Obywatelskiego ani rządu tymczasowego znanego jako CRPH.
Dominic Raab,
minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii,
potępił przejęcie ambasady, nazywając to "zastraszaniem".
Niedługo później brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wykonało oświadczyło, że
usunie ambasadora Kyaw Zwar Minna i uzna, że popierający juntę Chit Win jest czołowym przedstawicielem Mjanmy.
W Mjanmie od ponad miesiąca trwają masowe protesty i strajki przeciwko wojskowej juncie. 1 lutego
obalony został rząd Narodowej Ligi na rzecz Demokracji.
Wtedy zatrzymano też Suu Kyi, której przedstawiono szereg zarzutów kryminalnych. Pod koniec marca birmańskie siły bezpieczeństwa jednego dnia
zabili w różnych częściach kraju ponad 140 osób.