Jak donosi Wall Street Journal, amerykański wywiad na zlecenie Departamentu Bezpieczeństwa USA jeszcze za czasów Donalda Trumpa, zaczął badać pochodzenie SARS-CoV-2. Ustalenia zawierają informację o tym, że
trzech naukowców z Instytutu Wirusologii w Wuhan trafiło do szpitala z objawami COVID-19 już w listopadzie 2019 roku
. Co więcej, istnieje coraz więcej dowodów potwierdzających tezę, że
wirus mógł uciec z laboratorium.
Doniesień na ten moment nie komentują amerykańskie władze. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Chinach wydało oświadczenie, w którym powołano się na raport ekspertów WHO - zespół badał pochodzenie wirusa od 14 stycznia do 9 lutego. Stwierdzono wtedy, że ucieczka wirusa z laboratorium jest mało prawdopodobna:
Tedros Adhanom Ghebreyesus
, szef WHO, skrytykował Chiny za ukrywanie istotnych informacji przed członkami zespołu badawczego. Zapewnił także, że jest gotów
ponownie wysłać naukowców na wschód i wznowić badania.