W zeszłym tygodniu w związku z zagrożeniem koronawirusem w Polsce
arcybiskup Stanisław Gądecki,
przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski opublikował komunikat, w którym zachęca duchownych i wiernych do
zachowania większej ostrożności w kościołach
. Zaleca w nim, że tymczasowo lepiej powstrzymać się od używania wody święconej, a na "znak pokoju" skinąć głową zamiast podawać rękę.
Abp Gądecki przypomina też o możliwości
przyjmowaniakomunii świętej "na rękę"
.
“Ponieważ istnieje wiele dróg przenoszenia się tego wirusa - a komunikacja między ludźmi jest dzisiaj bardzo intensywna – trzeba, aby księża biskupi w swoich diecezjach, w ośrodkach, w których pojawiłoby się takie zagrożenie,
przekazali wiernym informację o możliwości przyjmowania na ten czas Komunii świętej duchowej lub na rękę
" - napisano w komunikacie.
Podobne zalecenia wydano również i wprowadzono m.in.
we Włoszech.
Komunia "na rękę" budzi jednak w Kościele wiele kontrowersji. Zdaniem niektórych hierarchów taki sposób udzielania komunii jest niegodny i wcale nie musi być bardziej higieniczny.
- Taki sposób udzielana Komunii prowadzi do utraty jej fragmentów i tym samym uchybia czci - cytuje słowa niemieckiego
biskupa Athanasiusa Schneidera
serwis pch24.pl.
Za "świętokradztwo" komunię na rękę uważa też
Wojciech Cejrowski
. Na Facebooku opublikował wpis, w którym krytykuje taki sposób udzielania komunii.
"
Komunia Święta "na rękę" (świętokradztwo!) to gwarancja szerzenia zarazy
. Na dłoniach wirusa mają wszyscy w kościele (z klamek, z windy, z tramwaju), a w ustach wirusa mają tylko chorzy.
Najbezpieczniej do ust i na klęczkach
- nie dmuchamy księdzu w twarz" - pisze.