EastNews
Gazeta Wyborcza
publikuje dziś kolejne doniesienia na temat
"afery KNF"
. Jak się okazuje,
były już szef Komisji Nadzoru Finansowego polecił wcześniej Zygmuntowi Solorzowi tego samego prawnika, którego rekomendował Leszkowi Czarneckiemu
.
Chodzi o
Grzegorza Kowalczyka
. To on miał
dostać wynagrodzenie rzędu 40 mln w zamian za przychylność KNF
. Sam Kowalczyk twierdzi, że nic o tym nie wiedział i nic nie rozumie.
Tymczasem okazuje się, że Grzegorz Kowalczyk
jest członkiem rady nadzorczej Plus Banku Zygmunta Solorza
i, co więcej, został tam
zarekomendowany przez byłego szefa KNF, Marka Chrzanowskiego
. Doniesienia te potwierdza właściciel Polsatu.
- Plus jest małym, skromnym bankiem, nie lubi rozgłosu i nie chce problemów. Na początku 2018 r.
KNF zaczął mieć liczne zastrzeżenia do działań naszego zarządu
. Spotkaliśmy się z Komisją i powiedzieliśmy wprost:
zmienimy skład zarządu i umieścimy tam osobę od was, żebyście mieli bieżącą kontrolę
- mówi
Wyborczej
Tomasz Matwiejczuk
, rzecznik prasowy Polsatu.
Jak opowiada, trzy miesiące później Chrzanowski przekazał bankowi informację, że
tym człowiekiem będzie Kowalczyk
.
Pracę zaczął we wrześniu. Matwiejczuk zapewnia, że zarabia "normalnie", czyli 4 tys. zł. miesięcznie.
- Nie wnikaliśmy w to, jakie ten pan ma kompetencje. Uznaliśmy, że jeśli szef KNF kogoś takiego rekomenduje, to wystarczy.
Traktowaliśmy go jak człowieka KNF
- mówi
Wyborcze
j inny rozmówca z kręgu Solorza.
Wyborcza informuje też dziś, że 7 listopada, gdy Roman Giertych, pełnomocnik Czarneckiego,
składał zawiadomienie do prokuratury
w sprawie "afery KNF", Sejm w ekspresowym tempie
przegłosował poprawkę
do ustawy Prawo bankowe
pozwalającą jednym bankom przejmować inne w złej kondycji finansowej
.
Zdaniem opozycji poprawka miałaby pozwolić m.in. na przejęcie Getin Noble Banku. RMF FM donosi, że
na szybkie przyjęcie poprawki naciskał sam Chrzanowski
.