Amber Heard
opublikowała oświadczenie, w którym poinformowała internautów o tym, że
podpisała sądową ugodę ze swoim byłym mężem Johnnym Deppem
. Podkreśliła, że podjęła taką decyzję ze względu na swój komfort psychiczny.
Przypomnijmy, że aktor pozwał byłą żonę o zniesławienie twierdząc, że opublikowany przez nią w 2018 roku w Washington Post felieton oskarżający go o przemoc domową, zniszczył mu reputację. Depp walczył o 50 milionów dolarów odszkodowania. W odpowiedzi Amber Heard wniosła własny pozew, domagając się od Deppa 100 milionów dolarów.
Proces trwał ponad sześć tygodni i był transmitowany w telewizji. W czerwcu sąd w Wirginii orzekł, że Depp i Heard zniesławili siebie nawzajem, ale to
aktora uznaje się za "wygranego"
w sprawie.
Uznano, że Amber Heard ma zapłacić byłemu mężowi 15 milionów dolarów: 10 mln odszkodowań wyrównawczych i 5 mln dol odszkodowań karnych. Depp ma z kolei zapłacić byłej żonie 2 mln dolarów odszkodowania wyrównawczego, nie orzeczono natomiast odszkodowania karnego.
Choć Heard z nową ekipą prawników odwołała się w listopadzie od wyroku, 19 grudnia oświadczyła, że przystała na ugodę.
"Po wielu przemyśleniach podjęłam bardzo trudną decyzję o zawarciu ugody w sprawie o zniesławienie wytoczonej mi przez mojego byłego męża w Wirginii. Ważne jest dla mnie, aby podkreślić, że to nie ja rozpoczęłam tę sprawę. Musiałam bronić prawdy i w ten sposób moje dotychczasowe życie zostało zniszczone" - napisała na wstępie.
Aktorka podkreśliła, że
przyjęta ugoda nie oznacza przyznania mu racji
i podtrzymuje postawione mu zarzuty. Dodatkowo straciła wiarę w amerykański system sprawiedliwości, który uczynił z jej poufnych zeznań "rozrywkę i pożywkę dla mediów społecznościowych".
"Byłam narażona na upokorzenie, którego nie jestem w stanie przetrwać jeszcze raz. Nawet jeśli moja apelacja w USA zostałaby rozpatrzona pozytywnie, najlepszym rozwiązaniem byłby ponowny proces, w którym nowa ława przysięgłych musiałaby rozważyć dowody.
Nie mogę przechodzić przez to po raz trzeci.
[...] Nie dam się zastraszyć, zniechęcić ani odwieść od mówienia prawdy o tym, co się stało. Nikt nie może i nie odbierze mi tego prawa. Mój głos na zawsze pozostanie najcenniejszym zasobem, jaki posiadam" - przyznała.
Prawnicy Deppa także opublikowali oświadczenie, z którego dowiadujemy się, że obie strony wycofują swoje apelacje do wyroku z czerwca tego roku.