Hiszpania
powoli
znosi obostrzenia
związane z
pandemią koronawirusa.
Po 6 tygodniach izolacji zezwolono dzieciom na wyjście z domu. W związku z tym
władze wioski Zahara de los Atunes
postanowiły przygotować się na powrót mieszkańców.
Na
plażę
wyjechały traktory, które
spryskały ją toksycznym podchlorynem sodu.
Jak podaje National Geographic ekolodzy na odcinku 2 km znaleźli puste baniaki po toksycznej substancji a także zniszczone gniazda ptaków, które obecnie są w okresie lęgowym.
-
Zabił wszystko na ziemi. Nic tam nie ma. Nawet owadów
. Zadzwoniła do mnie mama dziewczynki z Zahara de los Atunes, która przez 4 lata pomagała nam chronić gniazda tego ptaka. Na spacerze zobaczyła, jak traktory rozlewają śmierdzącą ciecz tam, gdzie jajka składają ptaki. Przynajmniej jedno gniazdo zostało zniszczone przez koła pojazdu - powiedziała
El Espanol
Dori Iglesias z Asociación Voluntarios de Trafalgar y Agaden.
Ekolożka podkreśliła, że podchloryn sodu to środek silnie odkażający:
- Ale polewa się nim ulice i asfalt.
Zniszczenia na plaży są straszliwe.
To co oni tu zrobili, to jakaś aberracja. Przecież koło tej plaży mieszkają ludzie. To miejsce samo się czyściło, naturalnie. Interwencja nie była potrzebna - stwierdziła Dori Iglesias.
Jak podaje National Geographic na miejsce została skierowana komisja ds. środowiska naturalnego.
Eksperci mają ocenić szkody wyrządzone ekosystemowi.
Decyzję o tym, by w ten sposób "odkazić" plażę podjęły władze Regionu Autonomicznego Zahara de los Atunes i miejscowe stowarzyszenie kupców. Żaden z podmiotów nie otrzymał jednak zgody służb sanitarnych ani pełniących pieczę nad plażą władz pobliskiego miasta Barbate.
Przedstawiciele Regionu Autonomicznego Zahara de los Atunes tłumaczą, że faktycznie popełnili błąd, jednak intencje mieli dobre:
- To z powodu obaw wyrażanych przez miejscowych rodziców wobec zgody na wypuszczanie pociech z domu.
Przyznaję. To był błąd. Ale wynikły z dobrych intencji
- stwierdził Conejo Medina.