Ciechanowski sanepid podjął już decyzję w sprawie
koncertu Kasi Kowalskiej
, który odbył się 2 maja w Ciechanowie. W założeniu uczestnicy imprezy mieli bawić się na balkonach, tymczasem pod sceną pojawił się tłum. Sprawą zajmuje się
policja i prokuratura
. Sprawę skomentował też prezydent miasta, który tłumaczył, że "sytuacja wymknęła się spod kontroli", gdy
wokalistka poprosiła rozproszonych ludzi, aby podeszli pod scenę
i zaśpiewali "sto lat" dla jej córki.
W poniedziałek postępowanie w spawie wszczęła również ciechanowska
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna
. Informując o tym, sanepid przypomniał, że jeszcze przed rozpoczęciem cyklu koncertów, wydał negatywną rekomendację z uwagi na zagrożenie zdrowotne.
Dziś sanepid poinformował o
karze nałożonej na urząd miasta
.
- Dziś wymierzyłam
karę w wysokości 30 tys. zł na gminę miejską Ciechanów.
Decyzja podlega natychmiastowemu wykonaniu z dniem doręczenia. Dzisiaj decyzja została doręczona
. Kara została nałożona za nieprzestrzeganie w dniu 2 maja zakazu organizowania zgromadzeń ludności
- tłumaczy szefowa ciechanowskiego sanepidu,
Wiesława Krawczyk.
Miasto zapowiada odwołanie. Jak tłumaczy rzeczniczka urzędu
Paulina Rybczyńska
, sanepid
"wadliwie ustalił organizatora tych wydarzeń"
. Organizatorem był nie tylko urząd, ale i Ciechanowski Ośrodek Edukacji Kulturalnej "Studio".
- Wstępna analiza decyzji o nałożonej karze wskazuje, że sanepid wadliwie ustalił organizatora tych wydarzeń, a co za tym idzie decyzja obarczona jest wadą prawną.
Organizatorem wydarzeń była odrębna jednostka organizacyjna
, posiadająca osobowość prawną. Sanepid z niezrozumiałych względów odstąpił od wymogów związanych z zapewnieniem stronie czynnego udziału w postępowaniu, co -doprowadziło do
niewłaściwego ustalenia stanu faktycznego w tej sprawie
- tłumaczy Rybczyńska.
- Sanepid ocenił, iż na terenie pomiędzy blokami było ok. 100 osób, a ok. 50 znajdowało się w samochodach. Podkreślono, że podczas wydarzenia przestrzegano zachowania wymaganej odległości 2 metrów od siebie, ale
odległości nie były zachowane, kiedy artystka poprosiła o podejście pod scenę
przebywające tam osoby - dodaje.
- W naszej ocenie
działania sanepidu są wywołane presją medialno-polityczną,
a nie rzetelną analizą wydarzenia (...). W związku z powyższym będziemy składać odwołanie od decyzji - informuje.