Piotr Liroy-Marzec był ostatnio gościem Krzysztofa Stanowskiego w programie
Hejt Park
na Kanale Sportowym. Podczas rozmowy były poseł wyjaśnił, że do pewnego czasu Konfederacja była uważana za "zrzeszenie wszystkich ruchów miejskich wolnościowych, młodych ludzi głównie".
- Niestety Janusz [Korwin-Mikke - przyp. red.]
zaczął ściągać dziwnych ludzi
. Tłumaczył, że skoro jesteśmy wolnościowcami to każdy może wejść. To stwierdziłem, że ja już nie pasuję do obrazka. To nie jest to - wyjaśnił.
Liroy stwierdził, że już nie chciał swoją przynależnością do partii odpowiadać za zachowania innych członków.
- Jeszcze przed odejściem udzieliłem wywiadu, w którym opisałem, jak Janusz przyznał, że on bardzo
sympatyzuje z Rosją
, jakby był konflikt Polska - Rosja, to by opowiedział się za Rosją - zdradził.
W tym momencie były polityk chciał mu "nacharchać na ryj", ponieważ "to jest przegięcie".
- I stwierdziłem, że k*rwa w takim miejscu nie mogę nawet siedzieć, gdzie taki zj*b jest - relacjonował.
Wcześniej Korwin-Mikke miał stwierdzić, że "niech czarnuchy na niego pracują". Miał na myśli
pracę "na czarno"
.
- Tam z logiki nie dość, że zrobili pannę lekkich obyczajów to jeszcze gang bang na niej robią z całym zwierzyńcem - dodał.