Popularna para gejów
Jakub Kwieciński i Dawid Mycek
poinformowali na swoim koncie na Instagramie, że udało im się
wygrać z proces z TVP.
Sprawa dotyczyła
zwolnienia Kwiecińskiego
, który do 2017 roku przez 9 lat pracował w redakcji oprawy Telewizji Polskiej.
Nagle został zwolniony, po tym jak opublikował w sieci wraz ze swoim partnerem teledysk
Pokochaj nas w święta
, w którym wystąpiło siedem par homoseksualnych.
Dwa dni po publikacji materiału został usunięty z grafiku z dyżurami, a zaraz potem zawieszony. Spółka nie przedłużyła z nim umowy wygasającej z końcem grudnia, nie podając powodów. Przekazano mu jedynie, że postanowił tak dyrektor Piotr Kania. Wcześniej ten miał go jednak zapewniać, że umowa zostanie mu przedłużona.
-
Z dnia na dzień odebrano mi dyżury i podziękowano za dalszą współpracę.
Polecenie do redakcji miało przyjść od dyrekcji. Zbieżność dat, jak i uzyskane przez nas informacje od współpracowników, pozwalają nam sądzić, że powodem tej decyzji była moja orientacja - mówił wtedy Kwieciński portalowi Wirtualnemedia.pl.
- W jednej chwili przekreślono całe moje doświadczenie, wiedzę i zasługi, a wszystko dlatego, że kocham Dawida i nie wstydzę się o tym mówić. Na odchodne usłyszałem jeszcze o komentarzach, które miały paść przy podejmowaniu decyzji wobec mojej osoby: "i tak powinien się cieszyć, że tyle się tu uchował i dopiero po dwóch latach zorientowaliśmy się, że u nas pracuje" - dodał.
TVP twierdziła, że prywatne
życie Kwiecińskiego nie miało wpływu na jego zwolnienie:
- Prywatne życie jej pracowników nie jest kwestią braną pod uwagę przy decyzjach kadrowych. Umowa z firmą pana Kwiecińskiego wygasała 31.12.2017 r. i nie została przedłużona, podobnie jak miało to miejsce w kilku innych przypadkach. Żadne inne przesłanki niż merytoryczne nie były brane pod uwagę przy podejmowaniu tej decyzji - podkreślił wydawca.
Kwieciński wezwał Telewizję Polską do przystąpienia do rozmów i wyjaśnienia sprawy. Powołał się na przepisy przewidujące obowiązek równego traktowania ze względu na orientację seksualną w zatrudnieniu. TVP nie zareagowała na wezwanie, w związku z czym sprawa trafiła
do Sądu Rejonowego w Warszawie.
Teraz po
5 latach
sąd pierwszej instancji uznał, że Telewizja Polska, nie przedłużając umowy z Kwiecińskim,
dopuściła się dyskryminacji
na tle orientacji seksualnej.
"Po pięciu latach walki, dziś Sąd Rejonowy w Warszawie orzekł: Telewizja Polska dopuściła się dyskryminacji na tle orientacji seksualnej, kończąc współpracę z Jakubem Kwiecińskim. Zgromadzony materiał dowodowy nie pozostawił wątpliwości - to homofobia doprowadziła do wyrzucenia Kuby z TVP" - napisali na swoim profilu mężczyźni.
"Wyroku sądu wysłuchaliśmy ze łzami w oczach.
Przywrócił on nam godność i wiarę w sprawiedliwość w Polsce
" - podkreślili Kwieciński i Mycek.