Arcybiskup
Marek Jędraszewski
udzielił długiego wywiadu tygodnikowi
Do Rzeczy
. Komentuje w nim między innymi swoje słowa o
"tęczowej zarazie"
, które padły podczas mszy w 75. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego.
- Czerwona zaraza już po naszej ziemi nie chodzi. Co wcale nie znaczy że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha - neomarksistowska.
Nie czerwona, ale tęczowa
- mówił wtedy metropolita krakowski.
W rozmowie z
Pawłem Lisickim, Maciejem Szymanowskim i Wojciechem Wybranowskim
arcybiskup dodaje, że po swoich słowach
nie spodziewał się takiej "nagonki"
.
- Nie spodziewałem się tego, zwłaszcza że o sprawach związanych z ideologią LGBT mówiłem już wielokrotnie wcześniej, m.in. podczas procesji Bożego Ciała na Rynku Głównym w Krakowie. W tej uroczystości wzięło udział kilkanaście tysięcy ludzi, którzy klaskali, wyrażając aprobatę tego, co mówiłem, i wówczas media mainstreamu milczały.
-
Moje słowa padły pod wpływem chwili, nie miałem wcześniej przygotowanego tekstu wystąpienia
, choć, oczywiście, nosiłem się z zamiarem wypowiedzenia wtedy kilku krytycznych słów wobec ideologii LGBT, mając zwłaszcza na uwadze wcześniejsze wydarzenia z Białegostoku. A samo sformułowanie "tęczowa zaraza"? Zrodziło się ono podczas homilii
na zasadzie skojarzenia z wierszem Józefa Szczepańskiego "Ziutka"
, którego fragmenty wówczas cytowałem - tłumaczy Jędraszewski.
Metropolita krakowski kolejny raz podkreśla, że
"ideologia LGBT jest zarazą"
.
- Dla mnie nie ulega wątpliwości, że ideologia LGBT jest taką "zarazą", która atakuje serca i umysły ludzi, podobnie jak przed laty serca i umysły ludzi atakowała ideologia bolszewicka, marksistowska. I to zwycięsko, przynajmniej na jakiś czas, atakowała także umysły ludzi naprawdę wybitnych - mówi, podając przykład
Leszka Kołakowskiego
.
W opinii Jędraszewskiego
"ideologia LGBT jest coraz silniejsza"
:
- Ideologia LGBT jest w Polsce rzeczywiście coraz silniejsza i że dotarła już do wielu środowisk. W sierpniu tego roku jej przedstawiciele
poczuli się aż tak bardzo silni,
że uznali, iż mogą się wszędzie pokazywać podczas tzw. parad wolności i że wolno im bezkarnie atakować nawet największe dla katolików świętości,
cynicznie domagając się od nich tolerancji
, czyli de facto akceptacji tego wszystkiego, czego publicznie się dopuszczali.
Dalej mówi o
"ideologii LGBT"
jako "chorobie", którą
"trzeba właściwie zdiagnozować, a następnie ją leczyć - tak jak każdą zarazę"
. Posługuje się analogią do
epidemii cholery
, którą zanotowano w Poznaniu w połowie XIX wieku.
- Dla nikogo wtedy nie ulegało wątpliwości, że w
sytuacji powszechnego zagrożenia trzeba ludzi za wszelką cenę ratować.
Jeśli mówimy, że LGBT jest ideologią będącą rodzajem umysłowej zarazy, to tym samym stwierdzamy, że jest czymś, co nas atakuje oraz nam zagraża i przed czym trzeba ratować siebie, a także innych ludzi.