Sejm głosował dziś nad
nowelizacją ustawy o abonamencie RTV
, dzięki której
media publiczne mają w 2020 roku otrzymać blisko 2 miliardy złotych tzw. rekompensaty
. Projekt procedowano ekspresowo, do Sejmu wpłynął zaledwie 18 grudnia.
Pierwsze czytanie odbyło się wczoraj, a nowelizację krytykowały wszystkie kluby poselskie poza PiS.
- Subwencja dla PiS miała wynieść 23 miliony, a ta suma wielokrotnie przekracza to, co przez całą kadencję PiS miał dostać. Pytanie: czy PiS zamierza zrzec się swojej partyjnej dotacji? Czy dla partii opozycyjnych też będą sfinansowane jakieś kanały? - pytał
Dobromir Sośnierz
z Konfederacji.
- Czy misją publiczną jest szkalowanie ludzi, atakowanie opozycji, porównywanie Grety Thunberg do Hitlera i Stalina, szkalowanie osób ze społeczności LGBT, szkalowanie profesora Grodzkiego, prezydenta Pawła Adamowicza, który został zamordowany przez takie szczucie, Panie ministrze Gliński? Nie brzydzi się Pan, że 2 mld będzie szło na propagandę i oszczerstwa? - mówiła z kolei
Joanna Scheuring-Wielgus
z Lewicy.
Po wczorajszym głosowaniu
nie udało się zablokować ustawy
. Opozycja chciała zrobić to dziś, poprzez
zerwanie kworum
, które wynosi 230 posłów.
Plan się jednak nie powiódł, bo
dwie posłanki Koalicji Obywatelskiej zamiast wyjąć karty do głosowania, zagłosowały przeciw
. Tym samym sprawiły, że głosowanie jest ważne.
Wygrał je PiS: "za" zagłosowało 228 posłów tej partii
, "przeciw" głosowały
Iwona Śledzińska-Katarasińska
i
Małgorzata Tracz z KO
. Pozostali członkowie klubu KO, a także ci z Lewicy, Konfederacji i PLS-Kukiz’15 nie głosowali.
Tym samym nie udało się, choćby tymczasowo, zablokować ustawy. Teraz trafi ona do Senatu.
Na Twitterze "pomyłka" posłanek KO jest szeroko komentowana.