W
łódzkim XXXIV Liceum Ogólnokształcącym im. Krzysztofa Kieślowskiego
w trakcie nauki zdalnej powstał regulamin dotyczący umieszczania symboliki w awatarach na platformie Teams. Uczniowie nie mogli używać
zdjęć z błyskawicami
, które były symbolem Strajku Kobiet.
Uczniowie szkoły nie zgadzali się na tego rodzaju zakaz. Podkreślali, że za używanie takich zdjęć są karani punktami ujemnymi. Dyrektor miał porównywać błyskawicę do swastyki:
Po interwencji wiceprezydent miasta Łodzi Małgorzaty Moskwy-Wodnickiej dyrektor szkoły został zawieszony do czasu zakończenia postępowania dyscyplinarnego w związku z uchybieniem godności zawodu nauczyciela przez Dariusza Jakóbka:
Teraz
Dziennik Łódzki
wrócił do sprawy łódzkiego liceum. Serwis zauważa, że po aferze z błyskawicami liceum ma obecnie
najmniej chętnych w trwającej rekrutacji do szkół średnich
spośród miejskich liceów - biorąc przy tym pod uwagę kandydatów z tzw. pierwszej preferencji.
Dziennik informuje, że do południa 7 czerwca szkoła miała tylko siedem zgłoszeń kandydatów z tzw. pierwszej preferencji na 90 miejsc w trzech zaproponowanych klasach średnich. Warto zauważyć, że XXXIV Liceum Ogólnokształcące nigdy nie było numerem jeden dla łódzkich uczniów, jednak znajdowało się w środku stawki.