Około
30 tysięcy pracowników ZUS
dostanie obiecane w zeszłym roku podwyżki. Decyzja została wymuszona przez Związek Zawodowy Pracowników ZUS, który
zagroził strajkiem
.
Choć podwyżki dla pracowników ZUS uzgodniono w zeszłym roku, pandemia koronawirusa sprawiła, że ich wypłata zawisła na włosku. Rząd w ramach tarczy antykryzysowej w kwietniu przewidywał
cięcia pensji i zwolnienia w administracji publicznej
.
Jak nieoficjalnie ustaliła
Rzeczpospolita
, Związek Zawodowy Pracowników ZUS wziął sprawy w swoje ręce i postawił zarządowi ZUS ultimatum. Związkowcy na przedstawienie decyzji odnośnie podwyżek
dali szefom czas do 15 maja
. W razie wycofania się z obietnic zapowiedzieli
strajk w ciągu 14 dni
.
Jako że ZUS w czasie kryzysu pracuje na pełnych obrotach, zajmując się między innymi
rozpatrywaniem wniosków przedsiębiorców o wypłatę postojowego lub zwolnienie ze składek
, strajk miałby katastrofalne skutki.
- Bardzo się cieszę, że pracownicy ZUS dostaną podwyżki, bo
od lat zarabiają bardzo mało
, a co chwila obarcza się ich dodatkowymi obowiązkami. Dziś, szczególnie na Śląsku, pracują
wręcz z narażeniem życi
a - powiedziała
Beata Wójcik
, szefowa Związku Zawodowego Pracowników ZUS, odpowiedzialna za postawione zarządowi ultimatum.
W rezultacie około 80% z 44 tysięcy pracowników ZUS dostanie podwyżki w wysokości nawet
do 500 złotych miesięcznie
.
- To niewątpliwie znacznie lepsze rozwiązanie aniżeli
uwikłanie się teraz w spór zbiorowy
, który mógłby doprowadzić do poważnych opóźnień w naszym działaniu i udzielaniu wsparcia - komentuje rzecznik ZUS,
Paweł Żebrowski
.