fot. East News, Twitter
Prima aprilis leci w Polsce na pełnej. Kilka dni temu
Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że do końca kwietnia na szczepienie będą mogły zapisywać się osoby z rocznika 1973 i starsze.
W nocy z 31 marca na 1 kwietnia na portalu pacjent.gov.pl
otwarto zapisy na szczepienia na COVID-19 dla osób z roczników 1974-1981
, które nie były uwzględnione w dotychczasowym harmonogramie. Ciężko powiedzieć, czy to był błąd czy celowe działanie Ministerstwa - w tym kraju wszystko jest możliwe.
Zdezorientowani internauci byli przekonani, że świeżo zapisane osoby finalnie nie otrzymają wcześniejszego terminu przyjęcia szczepionki. Redakcja Onetu skontaktowała się z Ministerstwem Zdrowia i potwierdziła: to nie żart,
szczepienia naprawdę się odbędą.
- To osoby, które wcześniej wypełniły formularze zgłoszeniowe na szczepienia. Mamy wolne terminarze i chcemy je wypełnić - przekazało Ministerstwo.
Zmiany w harmonogramie zostały potwierdzone przez
Michała Dworczyka
w porannej rozmowie z RMF FM. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wytłumaczył, że "
w ostatnich dwóch dniach ta rejestracja zwolniła
, dlatego zdecydowali się uruchomić zapisy dla osób, które w styczniu zgłosiły gotowość do rejestracji".
Zainteresowanie pacjentów okazało się silniejsze niż serwer, na którym postawiono rządową stronę do zapisu szczepień -
już o godzinie 9:00 formularz przestał działać.
Od północy na przyjęcie szczepionki zapisało się
ponad 600 tysięcy osób
z młodszych roczników.
Dworczyk wraz z premierem zapowiedzieli, że do końca drugiego kwartału będzie wykonanych łącznie
20 milionów szczepień.