Grafika z hasłem
"Jestem zaszczepiona krwią Jezusa. To mi wystarczy"
pojawia się coraz częściej w mediach społecznościowych. Kiedy pewna internautka umieściła obrazek wraz z podpisem "W temacie czy się zaszczepię w najbliższym czasie. Chrystus jest panem mojego serca", ksiądz
Grzegorz Kramer
nie wytrzymał i
postanowił skomentować wpis na swoim profilu Facebooku.
"Ten wirus, to choroba jak każda inna.
Choroby mają to do siebie, że nie pytają o wiarę czy jej brak.
Człowiek jest ciałem, które podlega prawom biologii. Kiedy chorujemy na raka idziemy na operację, bierzemy chemię. Jeśli umieramy w hospicjum, podaje się nam środki znieczulające. Gdy mamy problem z zębami idziemy do dentysty, a jak boli serce do ruszamy do kardiologa. Kiedy siada nam psychika, to idziemy do psychiatry" - napisał Kramer.
Kapłan w dalszej części komentarza tłumaczył, że
wolna wola sprawia, że nie musimy korzystać z dostępnych metod leczenia,
jednak mieszanie w to wiary jest zwyczajną profanacją.
Prosił, aby nie być egoistą i szanować ludzi wokół nas.
"Krew Jezusa nie jest eliksirem, który działa na procesy biologiczne (oczywiście Bóg może działać cuda, ale nie naszą sprawą jest wystawiać Go na próbę). I jeszcze jedno.
Warto widzieć coś więcej niż tylko swoją "wielką wiarę".
Warto widzieć ludzi, których można zarazić chorobą, którzy przez to zarażenie mogą umrzeć. Warto wiedzieć, że to iż ktoś nie choruje wcale nie znaczy, że ma silną wiarę, ale ma dobry system odpornościowy, którego nie musi mieć ktoś drugi. Warto pamietać, że
moja "wielka wiara" może się przyczynić do śmierci drugiej osoby.
A wtedy Pan Jezus zapyta: "co zrobiłeś dla drugiego"? Proszę,
nie ośmieszajmy wiary w Eucharystię
" - apeluje ksiądz.