Problem molestowania seksualnego jest powszechny. Świadczyć może o tym
akcja "me too"
rozpoczęta w ubiegłym roku przez aktorkę
Alysssę Milano.
We Francji według statystyk, aż
53 procent
kobiet spotkało się z molestowaniem seksualnym w miejscach publicznych.
Do takiego incydentu doszło w podparyskim
Evry.
Kobietę w autobusie molestował pijany mężczyzna. Najpierw wulgarnie ją wyzywał, potem klepnął w pośladki. Na sytuację zareagował kierowca, który pomógł jej i wezwał policję.
Mężczyznę spotkała kara.
Sąd skazał go na trzy miesiące więzienia i grzywnę w wysokości 300 euro.
To pierwszy taki wyrok we Francji. Niedawno wprowadzono tam nowe przepisy, które pozwalają na wymierzenie kary za napaść w miejscu publicznym.
Karane jest też komentowanie wyglądu kobiet, ich nagabywanie, śledzenie czy robienie zdjęć aparatem chowanym pod ich sukienkami. Grozi za to więzienie i grzywna w wysokości od 90 do 750 euro.